Sankcje gospodarcze, które nałożył na Rosję Zachód, są już bardzo mocno odczuwalne dla Rosjan, którzy chcieliby zrobić zakupy w Ikei, zjeść w McDonald’s, czy przymierzyć ubrania popularnych marek. Od dłuższego czasu, jeśli mieszkają w Rosji, po prostu nie mogą tego zrobić, gdyż największe firmy pozamykały swoje sklepy i całkowicie wstrzymały lub zakończyły działalność na tym rynku. Wszystko to ze względu na nieusprawiedliwioną agresję rosyjskich wojsk na Ukrainę, która spotkała się z potępieniem większości cywilizowanego świata.
Jednak to, co spotyka zwykłych Rosjan, nie koniecznie przeszkadza tym, którzy faktycznie mogą być odpowiedzialni za decyzje reżimu Putina, bądź pomagają w finansowaniu machiny wojennej Kremla. Mowa o rosyjskich milionerach i miliarderach.
Rosyjskie miliardy bezpieczne za granicą
Niemal od początku wojny część krajów Unii Europejskiej oraz Stany Zjednoczone wzięły sobie za punkt honoru rekwirowanie majątków rosyjskich oligarchów. Słyszeliśmy już o całej serii przypadków zajęcia jachtów wartych setki milionów dolarów, czy luksusowych posiadłości nad brzegiem morza. Kolejne państwa mówił także o mrożeniu majątków zgromadzonych na kontach bankowych. Co ciekawe, dołączyła do tego także Szwajcaria, która historycznie znana była ze swojej neutralności i unikania tego typu decyzji. Okazuje się jednak, że te wszystkie działania, to zaledwie kropla w morzu potrzeb.
Jak wynika z analizy dziennikarzy The Ecconomist, od początku wojny, w wyniku działań różnych państw i banków, zamrożono od 30 do 50 miliardów dolarów należących do najbogatszych Rosjan, osób powiązanych z Władimirem Putinem i członków rosyjskiej administracji. To tylko mały ułamek tego, co zgromadzili oni jednak w różnego rodzaju aktywach za granicą. Dziennikarze wyliczają, że wartość całego majątku najbogatszych Rosjan może sięgać nawet 1 biliona dolarów.
Odbudować Ukrainę
Zgromadzone w ten sposób środki, które mogłyby zostać nie tylko zamrożone, ale także zarekwirowane, mogą posłużyć jako swego rodzaju reparacje wojenne dla Ukrainy. Część polityków, w tym także wysocy przedstawiciele Unii Europejskiej z szefem dyplomacji Josepem Borrellem, uważają, że za środki przechwycone od rosyjskich oligarchów możnaby sfinansować, chociaż część procesu odbudowy Ukrainy ze zniszczeń wojennych, których dokonują wojska Putina.
Premier Ukrainy Denys Szmyhal powiedział podczas konferencji w szwajcarskim Lugano, że na odbudowę kraju potrzeba obecnie już 750 miliardów dolarów. Podczas tego samego spotkania szef ukraińskiego rządu pokazał mapę, na której wskazano, w których częściach Ukrainy potrzebna jest pomoc i jakie państwa będą w to zaangażowane.