Jak już informowaliśmy, inflacja w Niemczech wyniosła we wrześniu 10 proc. Tym samym po raz pierwszy od 70 lat wskaźnik osiągnął poziom dwucyfrowy. Eksperci prognozują dalsze wzrosty inflacji, ostrzegają również, że niemiecka gospodarka zmierza ku recesji.
Trudną sytuację gospodarczą u naszych sąsiadów przewidują m.in. niemieckie instytuty badań nad gospodarką. W ich ocenie recesja uderzy głównie w gospodarstwa domowe. – Spadek zamożności poprzez odpływ dochodów spowodowany wyższymi cenami energii będzie długotrwały – powiedział Torsten Schmidt z Instytutu Badań Gospodarczych im. Leibniza w Essen podczas czwartkowej konferencji prasowej. – Nie będzie to przejściowe zjawisko, będziemy mieć z nim do czynienia na dłużej – dodał.
Główny ciężar po stronie gospodarstw domowych
Instytuty prognozują, że niemiecką gospodarkę czeka recesja przez trzy kwartały z rzędu: począwszy od kończącego się właśnie trzeciego kwartału 2022 roku, przez ostatni kwartał bieżącego roku aż po początek przyszłego roku. Na cały 2022 rok instytuty przewidują jeszcze wzrost PKB na poziomie 1,4 proc. (dzięki lepszej pierwszej połowie roku), ale już w 2023 roku gospodarka ma się skurczyć o 0,4 proc. (jeszcze pół roku temu prognozowano na przyszły rok wzrost PKB o 3,1 proc.).
– Główny ciężar ponoszą obecnie prywatne gospodarstwa domowe, które muszą zmierzyć się z ogromnym spadkiem siły nabywczej. Będzie on jeszcze mocniejszy w ciągu przyszłego roku – powiedział przedstawiciel Instytutu Badań Gospodarczych im. Leibniza, podkreślając, że dopiero w połowie 2023 roku ceny energii dla konsumentów osiągną najwyższy poziom.
Kiedy można spodziewać się poprawy? Dopiero w 2024 roku, kiedy to ekonomiści spodziewają się uspokojenia sytuacji na rynkach energii, a tym samym ożywienia konsumpcji i wzrostu PKB na poziomie 1,9 proc. W 2024 roku prognozowany jest też znaczący spadek inflacji, do poziomu 2 proc.
Czytaj też:
Światowa recesja niemal pewna. Na giełdach „ekstremalny strach”