W poniedziałek Główny Urząd Statystyczny (GUS) przedstawił wstępne dane dotyczące inflacji w październiku. Odczyt wyniósł 17,9 proc., co oznacza, że zmagamy się z najwyższą inflacją od grudnia 1996 roku.
Za jedyny plus rekordowej inflacji można chyba uznać jedynie wyższy wskaźnik waloryzacji rent i emerytur. Przy jego wyliczeniu uwzględnia się bowiem m.in. poziom inflacji - im wyższy, tym wyższa waloryzacja. „Super Express" wylicza, że przy obecnym poziomie inflacji, waloryzacja rent i emerytur wyniosłaby 20,8 proc., podczas gdy w tym roku wyniosła ona zaledwie 7 proc.
Waloryzacja rent i emerytur. Kto zyska 500 plus?
W przypadku takiej waloryzacji minimalna emerytura wzrosłaby z obecnych 1338 zł brutto do 1616 zł brutto, co oznacza wzrost o prawie 300 zł. Taka byłaby też kwota trzynastej emerytury, która od kilka lat przyznawana jest wraz z kwietniowym świadczeniem, a także czternastej emerytury, która ma być świadczeniem stałym i podobnie jak w tym roku ma zostać wypłacona na przełomie sierpnia i września (należy tu jednak podkreślić, że "czternastkę" w pełnej kwocie otrzymają osoby, których emerytura nie przekracza 2900 zł brutto, pozostałych będzie obowiązywać zasada "złotówka za złotówkę").
Waloryzacja rent i emerytur na poziomie 20,8 proc. oznaczałaby, że przy średniej emeryturze rzędu 2500 zł, świadczenie wzrosłoby o 520 zł. To oznacza, że grupa seniorów otrzymująca średnią emeryturę, zyskałaby swoiste 500 plus.
Na jeszcze wyższe wzrosty mogliby liczyć ci, którzy otrzymują emeryturę w wysokości 3000 zł brutto. Po waloryzacji na wspomnianym poziomie byłoby to 3624 zł brutto. Ponad 800 zł zyskaliby natomiast seniorzy z emeryturą 4000 zł brutto (po zmianach - 4832 zł brutto).
Waloryzacja rent i emerytur może być jednak jeszcze wyższa, gdyż jak prognozują ekonomiści wysoka inflacja w Polsce nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Według niektórych szacunków może ona w tym roku przekroczyć 20 proc.
Czytaj też:
Odbieranie świadczeń receptą na obniżenie inflacji? Polacy zabrali głosCzytaj też:
Podwyżka 500 Plus? Polacy gotowi na zmiany