Politolog i sinolog prof. Bogdan Góralczyk odniósł się w programie „Newsroom" WP do niedawnego spotkania prezydenta USA Joe Bidena z przywódcą Chin Xi Jinpingiem. – W stosunkach chińsko-amerykańskich mamy nową zimną wojnę. Po spotkaniu Joe Bidena z Xi Jinpingiem jest jednak odwilż – ocenił prof. Góralaczyk.
Przypomnijmy, że do spotkania przywódców doszło 14 listopada na Bali, gdzie odbywał się szczyt G20. Biden i Xi Jinping spotkali się po raz pierwszy od czasu objęcia urzędu przez obecnego prezydenta USA, co miało miejsce na początku 2021 roku.
Jak podkreślił Biały Dom w oświadczeniu wydanym po spotkaniu Biden-Xi, rozmowa przywódców mocarstw była szczera i dotyczyła m.in. ustalania zasad mających zapewnić, że rywalizacja między USA i Chinami nie przerodzi się w konflikt. Biden miał poruszyć też temat rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie i „nieodpowiedzialnych gróźb użycia broni jądrowej".
Chiny lekceważą UE?
Prof. Góralczyk ocenił, że w kwestii Chin „Europa idzie w ślady Stanów Zjednoczonych, ale nie w pełni". – Szczególnie Francja i Niemcy są z Chinami mocno powiązane biznesowo. Była już wizyta kanclerza Niemiec Olafa Scholza w Pekinie, rozmowę z Macronem przywódca Chin odbył na Bali. Ale wizyta francuskiego prezydenta w Chinach jest także planowana w styczniu przyszłego roku – przypomniał politolog.
Prof. Góralczyk zwrócił uwagę, że Xi Jinping wystosował osobiste zaproszenie do przywódców Niemiec, Włoch, Francji i Hiszpanii. W jego ocenie pokazuje to lekceważące nastawienie Chin do UE. – To pokazuje, że władze w Pekinie nie liczą się z Komisją Europejską i instytucjami europejskimi, nie zależy im także na współpracy z Wielką Brytanią – ocenił ekspert. – W Europie wybierają najsilniejszych partnerów, nie ma wśród nich ani Warszawy ani Budapesztu – dodał.
Czytaj też:
Chiny lecą na Księżyc. W planach elektrownia jądrowa i kopalnieCzytaj też:
Niemcy nie chcą rosyjskiego gazu. Podpisały wieloletni kontrakt z innym krajem