Z kwartalnego raportu o sytuacji przedsiębiorstw, który przygotowuje Narodowy Bank Polski, powiało pesymizmem. Firmyprognozują w tym roku pogorszenie kondycji całego sektora, a największych trudności spodziewają sięw pierwszym kwartale. Szczególnie wiele obaw mają przedsiębiorcy w branżach, które wcześniej objęte były restrykcjami pandemicznymi. Niepewność dotycząca przyszłości rozkłada się jednak w miarę po równo między wszystkich uczestników ankiety: dość powiedzieć, że od edycji z 2015 roku wyniki nie były tak pesymistyczne - informuje serwis money.pl, który przeanalizował wyniki badania.
Niski stan zapasów, przerwane łańcuchy dostaw
Firmy zwróciły uwagę na problemy niskiego stanu zapasów, co jest pokłosiem zakłóceń w łańcuchach dostaw. Jeśli chodzi o towary sprowadzane z Chin, to problem pojawił się już wiosną 2020 roku, gdy różne chińskie porty były wyłączane z pracy w związku z ogniskami koronawirusa. Rozładowanie powstałych wtedy zatorów zajęło długie miesiące. Problem braku materiałów budowlanych wynika natomiast z prawdziwego boomu w budownictwie: wykonawcy są w stanie wykorzystać niemal nieograniczone ilości materiałów, a gdyby ich dostępność była większa, zwiększyliby zakres inwestycji.
Coraz więcej ankietowanych przedsiębiorstw obawia się, że w kolejnych 12 miesiącach nie będzie w stanie na bieżąco spłacać bieżących zobowiązań. Nastroje inwestycyjne są z kolei lepsze niż przed rokiem.
Firmy zdają sobie sprawę, że w najbliższych miesiącach więcej zapłacą za towary kupowane od swoich dostawców, a co za tym idzie – że będą musiały podnosić swoje ceny. Odpowiedzi wskazujące na spodziewane podnoszenie cen w najbliższym roku wskazały przedsiębiorstwa w sekcjach: „wytwarzanie i zaopatrywanie w energię elektryczną” (82 proc. firm), „handel i naprawy”, „przetwórstwo przemysłowe i budownictwo” (po 79 proc.) oraz „górnictwo i wydobywanie” (71 proc.).
Czytaj też:
Po raz ostatni odliczymy składkę zdrowotną. Przedsiębiorcy – do 4 tys. zł