W przyszłym roku – podobnie jak w tym – minimalne wynagrodzenie wzrośnie dwukrotnie. Od stycznia wynosić będzie 4242 zł brutto, a 1 lipca wzrośnie do 4300 zł brutto. Ucieszy to ok. 3 mln osób, które zarabiają najniższe wynagrodzenie. Co roku ich wynagrodzenia rosną o blisko 20 proc. – pracownicy zarabiający więcej niż minimum rzadko mają taką siłę, by wynegocjować tak znaczące podwyżki. Dla porównania: w 2022 roku minimalna płaca wynosiła 3010 zł brutto.
Płaca minimalna: wzrosną składki przedsiębiorców
Z minimalnym wynagrodzeniem powiązane są składki przedsiębiorców. I to zdecydowanie gorsza strona tej sytuacji.
- W pierwszej połowie 2024 roku składka na ubezpieczenie emerytalne wyniesie 248,41 zł, a w drugiej 251,81 zł (w tym roku to odpowiednio: 204,37 zł i 210,82 zł).
- Składka rentowa, która wynosi 8 proc. podstawy wymiaru, wyniesie 101,81 zł w pierwszej połowie 2024 r. i 103,2 zł w drugiej (w tym roku jest to 83,76 zł i 86,40 zł).
- Przedsiębiorcy mogą opłacić dobrowolnie składkę na ubezpieczenie chorobowe, która będzie wynosić 31,28 zł, a w drugiej połowie 2024 roku – 31,61 zł (teraz jest to 25,65 zł i 26,46 zł).
- Składka wypadkowa wzrośnie najpierw do 21,25 zł, a później do 21,54 zł (w tym roku jest to 17,84 zł i 18,04 zł).
Przedsiębiorcy opłacają także składkę na ubezpieczenie zdrowotne, jednak nie jest ona powiązana z wysokością płacy minimalnej. Jej wartość zostanie ogłoszona pod koniec tego roku. Obecnie minimalna kwota wynosi 314,10 zł.
W 2023 roku pełne składki ZUS bez ubezpieczenia chorobowego wynoszą 1316,54 zł + składka zdrowotna 2023, a z ubezpieczeniem chorobowym 1418,48 zł + składka zdrowotna.
Dlaczego minimalna płaca wzrasta dwukrotnie w ciągu roku?
W 2023 roku po raz pierwszy płaca minimalna wzrosła dwukrotnie. Do tej pory rosła tylko od 1 stycznia. Dwukrotne podniesienie nie jest jednak wyrazem hojności rządu ani „kiełbasą przedwyborczą”, lecz wynika z przepisów. Ma to związek z inflacją: gdy wskaźnik wzrostu cen prognozowany na następny rok przekroczy 5 proc., trzeba wynagrodzenie minimalne podnieść dwukrotnie, by w ten sposób zrekompensować najmniej zarabiającym wzrost cen.
Czytaj też:
Młodzi spodziewają się emerytury „na bogato”. Niemile się zaskocząCzytaj też:
Frankowicze odliczają godziny do wyroku TSUE. To będzie kamień milowy dla pozywających banki