Ministerstwo Finansów przygotowało projekt ustawy, który zakłada zmianę przepisów akcyzowych. Zgodnie z rządową propozycją akcyza na alkohol ma w 2022 r. wzrosnąć o 10 proc. Z każdym kolejnym rokiem (aż do 2027) ma być wyższa o 5 proc. Ze wstępnych wyliczeń wynika, że po wzroście opodatkowania za półlitrową butelkę wódki zapłacimy o około 1,5 zł więcej. Butelka wina (0,75 l) będzie droższa o około 16 gr a puszka piwa (0,5 l) zdrożeje o około 6 gr.
Dlaczego rząd chce zwiększyć akcyzę?
Urzędnicy tłumaczą, że podwyżka cen napojów wyskokowych jest spowodowana tym, że wraz ze wzrostem średniego wynagrodzenia, za miesięczną wypłatę można kupić coraz większą ilość używek. W uzasadnieniu projektu wspomniano także o „konieczności wspierania prozdrowotnych wyborów Polaków” oraz „zniwelowaniu skutków inflacji, która w najbliższych latach prowadziłaby stopniowo do relatywnego spadku cen używek w stosunku do cen innych wyrobów konsumpcyjnych”.
Jednocześnie Ministerstwo Finansów chce zwiększyć wpływy do budżetu państwa. Po zwiększeniu akcyzy dochody wzrosłyby o 10 mld zł.
Przedsiębiorcy krytykują pomysł rządu
Krytyczni wobec proponowanych zmian są przedsiębiorcy. – Szacuję, że pół litra najtańszej wódki, której cena sięga dziś średnio 22 zł, podrożeje do 30 zł, a w kolejnych latach nawet do 40-50 zł za butelkę. Stracą producenci, a nie zyskają ani budżet państwa, ani obywatele i polityka zdrowotna – powiedział w rozmowie z „Gazetą Pomorską” Witold Włodarczyk, prezes Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy.
Czytaj też:
Sowite zarobki Jarosława Kaczyńskiego. Ile prezes PiS straci na odejściu z rządu?