Ktoś chce wynająć mieszkanie za 270 tys. zł i przekonuje, że to świetna „tarcza antyinflacyjna”

Ktoś chce wynająć mieszkanie za 270 tys. zł i przekonuje, że to świetna „tarcza antyinflacyjna”

Oferta wynajmu z Warszawy
Oferta wynajmu z Warszawy Źródło:Pixabay
W pierwszej chwili można pomyśleć, że ogłoszenie o wynajęciu mieszkania na 5 lat za 270 tys. zł zawiera błąd, że autorowi chodziło raczej o 2,7 tys. zł miesięcznie. Okazuje się, że wszystko jest w porządku.

Na facebookowej grupie służącej do publikowania ofert wynajmu pojawiło się ogłoszenie, które przykuło uwagę chłopaków z „Make Life Harder”. Opublikowali je w swoich mediach społecznościowych, więc każdy może przeczytać o bardzo nietypowym pomyśle właściciela mieszkania na Targówku (jedna z północnych dzielnic Warszawy). Po pierwsze dowiadujemy się, że ogłoszenie na charakter grzecznościowy, więc to nie osoba umieszczająca je w sieci proponuje zawarcie umowy.

Oferta dla „zdecydowanej paczki”

Właściciel, który nie chce się ujawnić, wyjeżdża na pięć lat z krajui na cały ten czas chciałby wynająć swoje trzypokojowe mieszkanie przy ulicy Trockiej, a więc niedaleko stacji metra. Nie napisano, jaka jest powierzchnia mieszkania, wiemy natomiast, że mieszkanie jest częściowo umeblowane.

Oferta wynajęcia mieszkania

A teraz najciekawsze, czyli rozliczenia. Otóż właściciel chce otrzymać czynsz za pięć lat z góry, a więc szuka najemcy, który przyniesie mu 270 tys. zł w gotówce lub jednym kliknięciem wykona przelew. Z szybkiego przeliczenia wynika, że miesięczna cena najmu to 4,5 tys. zł, a roczna - 54 tys. złotych.

Ciekawy jest tok myślenia wynajmującego. Założył, że ktoś ma prawie 300 tys. zł, by ot tak wydać pieniądze na pięcioletni najem. To opcja dla ludzi bardzo bogatych, którzy mają wolne tysiące, bo nikt nie wpadnie chyba na pomysł, by najem sfinansować „chwilówką” lub kredytem konsumpcyjnym (hipoteczny odpada, bo jego zabezpieczeniem jest należąca do kredytobiorcy nieruchomość).

Właściciel przekonuje, że to oferta idealna na czasy inflacji

Autor ogłoszenia nie widzi tego problemu, wprost przeciwnie: podkreśla, że ta oferta to świetna okazja, bo cena jest stała, wobec czego najemca jest zabezpieczony na wypadek niekorzystnych dla niego zmian na rynku najmu. Przekonuje, że przy obecnej inflacji jest to wyjątkowo atrakcyjna oferta, bo „pieniądze nie leżą na kontach i nie tracą na wartości”. Jeszcze trochę i będzie można dojść do przekonania, że wynajmujący bierze na siebie niewspółmierne ryzyko tej umowy.

Autor przekonuje też, że przy sześciu lokatorach (czyli po dwóch na pokój – a biorąc pod uwagę, że mieszkanie ma tylko 54 m2, to lepiej, by lokatorzy lubili spędzać ze sobą czas, bo będą przebywać bardzo blisko siebie) „na głowę” wypada tylko 750 złotych miesięcznie. Plus rachunki za media, które nie są uwzględnione w czynszu.

Czytaj też:
Na wynajem mieszkania w Warszawie trzeba wyłożyć 41 proc. pensji. W Berlinie tylko 26 proc.

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl