Rząd Pedro Sancheza oczekiwał, że wzrost gospodarczy wyniesie w tym roku 4,3 proc. PKB. Jednak obecne prognozy wskazują na wynik 4 proc. Hiszpański resort finansów spodziewa się też, że przyszłoroczna dynamika PKB będzie mniejsza o 0,7 pkt proc., niż do tej pory szacowano. Większość ekonomistów była zdania, że utrzyma się na poziomie 2,7 proc.
Jak tłumaczyła w czwartek szefowa hiszpańskiego ministerstwa finansów Maria Jesus Montero, osłabienie prognoz gospodarczych dla Hiszpanii kryzysem gospodarczym wywołanym wojną w Ukrainie.
Podatek dla najbogatszych
Hiszpańska minister finansów na czwartkowej konferencji prasowej w Madrycie zapowiedziała też uruchomienie od 1 stycznia 2023 r. podatku dla najbogatszych. Danina ma być tymczasowa, będzie obowiązywała od 2023 roku. Jak zapewnia hiszpański rząd, nowy podatek zapłaci mniej niż 1 proc. Hiszpanów.
Inflacja konsumencka w Hiszpanii wyniosła w sierpniu 10,5 proc. Aby ułatwić obywatelom przetrwanie w czasach podwyżek, rząd chciałby stworzyć kategorię produktów pierwszej potrzeby (określony rodzaj pieczywa, mięso, jajka), których ceny zostałyby zamrożone co najmniej do stycznia przyszłego roku.
Danina solidarnościowa
Hiszpański podatek dla najbogatszych będzie podobny do polskiej daniny solidarnościowej, którą od 2019 roku płacą osoby osiągające rocznie powyżej miliona złotych dochodu. Podatek wynosi 4 proc. kwoty stanowiącej nadwyżkę.
Danina solidarnościowa zasila fundusz, z którego finansowane są m.in. rządowe i samorządowe programy wspierające osoby z niepełnosprawnościami.
Czytaj też:
Jacek Sasin dostał nowe zadanie. Zajmie się „ubóstwem mieszkaniowym”