We wtorek w Berlinie rozpoczyna się forum gospodarcze, w którym wezmą udział czołowi politycy Niemiec i Ukrainy. Jak podaje „Tagesschau”, rozmowy mają dotyczyć opracowania „Planu Marshalla” dla odbudowy kraju po wojnie. W spotkaniu wezmą udział także przedstawicieli organizacji międzynarodowych i pozarządowych.
– To zadanie pokoleniowe, które musi rozpocząć się teraz – podkreślili von der Leyen i Scholz przed rozpoczęciem niemiecko-ukraińskiego forum gospodarczego.
Plan Marshalla
Plan Marshalla to realizowany po I Wojnie Światowej, finansowany przez Stany Zjednoczone, program odbudowywania gospodarki Europy. Realizowany był od 1948 do 1952 roku, w tym czasie krajom, które dołączyły do Organizacji Europejskiej Współpracy Gospodarczej, przekazano łącznie 13 mld dolarów, w postaci pomocy technicznej czy ekonomicznej.
Beneficjentami Planu Marshalla była m.in. Francja i Republika Federalna Niemiec. Udziału w planie nie wzięły kraje bloku wschodniego, w tym NRD, Polska, Czechosłowacja i ZSRR.
Podobnego planu, zdaniem niemieckich polityków, potrzebuje teraz Ukraina, a odbudowa kraju leży w interesie państw Unii Europejskiej, które miałyby taką pomoc finansować.
– Ukraina broni również międzynarodowego porządku i zasad, podstaw naszego pokojowego współistnienia i dobrobytu na całym świecie. Jeśli więc wspieramy Ukrainę, budujemy przyszłość dla nas i naszej wspólnej Europy – powiedział kanclerz Sholz.
Polskie firmy czekają w kolejce
Na udział w odbudowie Ukrainy po zakończeniu wony gotowe są już polskie firmy. Dwa miesiące temu resort aktywów państwowych uruchomił formularz, przy pomocy którego przedsiębiorstwa zainteresowane wejściem na rynek ukraiński mogą się zgłaszać po wsparcie.
Jak mówi w rozmowie z Wprost prezes Unibep Leszek Gołębiecki, firmy, które przed wojną już na rynku ukraińskim działały, mogą na niego wejść w każdej chwili. Są jednak dwa warunki — zakończenie działań wojennych, dające im bezpieczeństwo, oraz pewne źródło finansowania.
„Dla nas, podobnie, jak dla wszystkich firm idących na rynki eksportowe, ważne jest bezpieczeństwo finansowe. Tym bardziej że jesteśmy firmą z polskim kapitałem, za którą nie stoi żaden zagraniczny inwestor i musimy liczyć na siebie” – mówi Gołębiecki.
„Żeby wejść na rynek ukraiński, polskie firmy muszą mieć zabezpieczenie finansowe, te projekty, które będą realizowane, muszą mieć finansowanie. I jeśli to będzie finansowanie z Polski, to będą je realizować polskie firmy. Jeśli to finansowanie przyjdzie z Niemiec, to wykonają je firmy niemieckie. Tak było, jest i będzie” – dodaje.
Czytaj też:
Buda: W czasie wojny w krajach przyfronotwych dzieją się różne anomaliaCzytaj też:
Czy polskie firmy odbudują Ukrainę? Burmistrz Buczy: Będzie konieczna w każdym zakątku, gdzie była rosyjska armia