Rządy krajów członkowskich zgodziły się na zastosowanie maksymalnego pułapu cenowego dla rosyjskiej ropy. Ma ona kosztować maksymalnie 60 dolarów za baryłkę. Porozumienie zawiera mechanizm pozwalający na utrzymanie maksymalnych cen poniżej 5 proc. ceny rynkowej.
Polska zwlekała
Choć do porozumienia unijne rządy miały dojść już w czwartek, to część krajów zwlekała z ostateczną zgodą. Wśród nich Polska, która zielone światło projektowi dała dopiero w piątek po południu.
Jak poinformował stały przedstawiciel RP przy Unii Europejskiej Andrzej Sadoś, Warszawa wstrzymywała się z zatwierdzeniem porozumienia, chcąc dokładnie zbadać mechanizm dostosowania cen.
Początkowo maksymalny pułap cenowy miał być ustanowiony na poziomie 65-70 dolarów za baryłkę, jednak przeciwko takiemu rozwiązaniu opowiedziały się Polska, Litwa i Estonia. Przedstawiciele trzech krajów uznali, że taki pułap nie wypełni podstawowego celu porozumienia, jakim jest ograniczenie zdolności Moskwy do finansowania wojny na Ukrainie.
Maksymalna cena ropy
Pułap cenowy na rosyjską ropę, którą wprowadza wspólnota G7, ma wejść w życie 5 grudnia, zastępując surowszy unijny całkowity zakaz kupowania rosyjskiej ropy morskiej, jako sposób na zabezpieczenie światowych dostaw ropy, ponieważ Rosja produkuje 10 proc. światowej ropy.
Ideą wprowadzenia limitu G7 jest zakazanie firmom żeglugowym, ubezpieczeniowym i reasekuracyjnym obsługi ładunków rosyjskiej ropy na całym świecie, chyba że zostanie ona sprzedana poniżej ceny ustalonej przez wspólnotę i jej sojuszników.
Ponieważ główne światowe firmy transportowe i ubezpieczeniowe mają siedziby w krajach G7, pułap cenowy bardzo utrudniłby Moskwie sprzedaż ropy po wyższej cenie.
Czytaj też:
„To trochę żenujące”. Niemiecka prasa komentuje kontrakt na LNG z KataruCzytaj też:
Ropa naftowa była najtańsza od stycznia. Dzisiejsze notowania zaczęła od wzrostów