Zdaniem prezesa NBP Sławomira Skrzypka, uchwała "obciążona jest poważnymi wadami prawnymi". Bank centralny uważa, że uchwała naruszyła m.in. zasady Rady Europejskiej o prowadzeniu rachunkowości, nie posiada opinii EBC, nie respektuje zasady, że prawo nie działa wstecz. - Los tak zrządził, że umówione wcześniej spotkanie moje z RPP odbyło się dokładnie w dniu, kiedy ujawnił się mocny konflikt między Radą a prezesem NBP i oczywiście rozmawialiśmy o tym - podkreślił Tusk.
W jego ocenie, w Polsce nie ma miejsca na konflikty, które mogą stać się poważnym kłopotem dla polskiej gospodarki lub polskich finansów. - Niezależnie od tego kto skąd pochodzi, jakie poglądy polityczne i sympatie ma prezes Skrzypek, jakie poszczególni członkowie RPP i jakie partie tworzą rząd, to nie powinno mieć znaczenia, kiedy mówi się o tak fundamentalnych kwestiach, jak kurs polskiego złotego, perspektywy wejścia polski do strefy euro, czy zysk NBP. Celem powinno być dobro polskiej gospodarki i finansów - mówił premier.
Jak dodał, w czasie spotkania w zeszłym tygodniu wysłuchał racji stron w tym konflikcie, ale "rząd nie jest od rozstrzygania tego typu konfliktów". - Naruszyłbym konstytucyjny ład, gdybym uznał siebie za arbitra między RPP a prezesem Skrzypkiem - zaznaczył Tusk.
Premier podkreślił, że oczekiwałby od zarządu NBP i prezesa Skrzypka "maksymalnie dobrej woli, jeśli chodzi o gospodarczy interes narodowy". - Nie zarzucam żadnej ze stron naruszania prawa, ale nie zawsze dostrzegam faktycznie dobrą wolę, by z rządem przeprowadzić Polskę przez kryzys gospodarczy - mówił premier. - Wzywam wszystkich aktorów tego spięcia, a przede wszystkim prezesa NBP, by znaleźli wyjście nie konfliktowe tylko wspólne. To jest możliwe i potrzebne - dodał Tusk.PAP, arb