Z kolei rzeczniczka białoruskiego Ministerstwa Energetyki Ludmiła Ziańkowicz w poniedziałek oświadczyła, że w razie braku spłaty mowa była o odłączeniu prądu 28 czerwca "o godz. 24, czy też o północy 29 czerwca" (28 czerwca o godz. 22 czasu polskiego). - To znaczy, że mamy jeszcze dobę na spłatę długu - powiedziała rzeczniczka, cytowana przez RIA Nowosti.
Strona rosyjska zmniejszyła 9 czerwca o 50 procent dostawy energii na Białoruś (z 400-500 MW do 200 MW), gdyż firma Biełenergo nie płaciła od marca za dostawy energii. Stronom udało się dojść do porozumienia, zadłużenie miało być spłacone w ratach do 5 lipca i Rosja wznowiła po sześciu dniach dostawy w poprzedniej wielkości. Jednak 21 czerwca koncern Inter RAO poinformował, że wstrzyma w nocy dostawy prądu, gdyż Białoruś nie przekazała kolejnej transzy spłaty zaległych płatności. Po kilku godzinach i konsultacjach z Mińskiem Rosjanie dali Białorusinom czas na uregulowanie długu do 27 czerwca włącznie.
Zadłużenie w wysokości 1,5 mld rubli rosyjskich (146 mln złotych) spowodowane było problemami z kupnem dewiz na białoruskim rynku walutowym. Białoruś popadła w głęboki deficyt handlowy i jej rezerwy walutowe znacznie spadły. W zeszłym tygodniu Mińsk otrzymał pierwszą ratę kredytu w wysokości 3 mld dolarów z Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej (EaWG) kierowanej przez Rosję. Władze białoruskie zapowiadały, że pierwsza transza - 800 mln dolarów - będzie wykorzystana na uzupełnienie rezerw walutowych kraju.
zew, PAP