- Czy ma uzasadnienie sytuacja, w której jedna trzecia naszego przychodu z podatków przeznaczana jest na świadczenia socjalne, z czego 80 mln idzie na wsparcie niepracujących? – zapytał Osborne w wywiadzie dla BBC. W innym wywiadzie dla programu Daybreak sieci ITV minister zaznaczył, że "bogaci będą płacić wyższe podatki niż ogół ludności, ale złudzeniem jest oczekiwanie, że ich wysokie opodatkowanie wystarczy do redukcji narodowego długu".
Z kolei w artykule napisanym w "Daily Mail" wraz z ministrem pracy i emerytur Iainem Duncanem Smithem, Osborne zaznaczył, że należy skończyć z przeświadczeniem, iż "coś należy się za nic", a otrzymywanie zapomóg i zasiłków nie zwalnia od podejmowania życiowych wyborów. Wśród kontrowersyjnych propozycji wymieniane jest ograniczenie zapomogi mieszkaniowej dla osób poniżej 25. roku życia, co oznacza, że będą zmuszone mieszkać z rodzicami do czasu, aż będą mogły zarobić na siebie. Inna propozycja zakłada, że bezrobotni, jeśli urodzi im się dodatkowe dziecko, nie będą z tego powodu automatycznie uprawnieni do wyższej pomocy socjalnej (tak, jak ludzie pracujący nie otrzymują z racji urodzenia dziecka podwyżek wynagrodzeń), a jeszcze inna, że świadczenia socjalne mogą być rewaloryzowane poniżej stopy inflacji.
Kwestia dalszych cięć budżetu na świadczenia i pomoc socjalną wywołuje napięcia w rządzącej koalicji torysów z liberałami. Lider Liberalnych Demokratów Nick Clegg zaznaczył w ubiegłym miesiącu, że nie zgodzi się na dalsze cięcia wydatków na cele socjalne. Inny polityk liberalny Danny Alexander oświadczył, że nie można bilansować budżetu kosztem najuboższych. Liberałowie opowiedzieli się za opodatkowaniem właścicieli nieruchomości według stawki 1 proc. rocznie, jeśli ich rynkowa wartość przewyższa 2 mln funtów, ale premier David Cameron odrzucił tę propozycję.
PAP, arb