Od lipca o prawie jedną czwartą wzrosną ceny dla mniejszego biznesu w ramach cennika głównego dostawcy gazu w Polsce – PGNiG Obrót Detaliczny. Podwyżek należy się spodziewać także u innych dostawców – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”. To zła wiadomość dla biznesu, który dopiero co musiał zaakceptować wysokie ceny prądu, a teraz dodatkowo będzie zmuszony wygospodarować więcej pieniędzy na rachunki za gaz.
Klienci indywidualni są chronieni przed podwyżkami
Wyższymi cenami nie muszą się na razie przejmować odbiorcy indywidualni. Są chronieni taryfami Urzędu Regulacji Energetyki. Takiego parasola ochronnego nie mają jednak odbiorcy firmowi, więc ci, którzy nie mają kontraktów długoterminowych, muszą się spodziewać mniej korzystnych warunków już na początku 2022 roku.
O jakich podwyżkach mówimy? Średnia cena kontraktu z dostawą na dzień następny na Towarowej Giełdzie Energii wynosiła rok temu 27,9 zł za 1 MWh – od tamtej pory rosła i w maju tego roku osiągnęła 123,1 zł za 1 MWh. Przyczyn należy szukać w wyjątkowo śnieżnej zimie, pustych magazynach w Europie, rekordowo wysokich cenach uprawnień do emisji CO2 (przekraczają już 50 euro za tonę) oraz dużym popycie na gaz skroplony w Azji.
Dla równowagi należy dodać, że do tej pory ceny gazu były niskie.
Gaz nie jest wyjątkiem
– Wszystkie surowce dziś drożeją. Trudno oczekiwać, że z gazem będzie inaczej. Patrząc na ceny węgla czy ropy naftowej w dłuższej perspektywie widać nawet, że gaz pod względem dynamiki nie jest liderem. Mamy już połowę roku i wszystkie gospodarki zaczynają walczyć o zabezpieczenie się przed kolejną zimą. To sprawia, że raczej brak przesłanek ku temu, by gaz staniał do końca sezonu – wskazuje prof. Politechniki Rzeszowskiej i prezes Instytutu Polityki Energetycznej im. Ignacego Łukasiewicza Mariusz Ruszel.
Czytaj też:
Są nowe ceny gazu. Ile wyniesie podwyżka?