Zbliżający się wielkimi krokami okres grzewczy skłania wiele osób do szukania oszczędności. Jedna z podstawowych i stosowanych już od wielu pokoleń reguła obniżenia rachunków to przykręcenie kaloryfera i założenie swetra. Niestety, może se zdarzyć, że czeka nas za to kara.
Przykręcenie kaloryfera i dopłata zamiast oszczędności
Jedną z promotorek takiego zachowania była minister klimatu Anna Moskwa, która w głośnej wypowiedzi przekonywała, że sama obniżyła domową temperaturę do 17-19 stopni Celsiusza. – Można się do tego przyzwyczaić, to też zdrowa temperatura dla organizmu – zapewniała polityk.
Jak się okazuje, oszczędzać można też za bardzo. Portal trojmiasto.pl opisuje historię mieszkanki Gdyni, która jeszcze w ubiegłym roku zaczęła przykręcać kurki. Według jej relacji przykręcała główny zawór idąc do pracy. Zarzeka się jednak, że temperatura wnętrz nigdy nie spadła poniżej 19℃.
Spółdzielnia Mieszkaniowa Posejdon wysłała jej rachunek według odczytów na sumę 682,07 zł. Dodała też jednak dodatkową opłatę 496,18 zł za „wychładzanie ścian i stropów mieszkań sąsiadujących”.
Spółdzielnia ustala zasady ogrzewania i stosuje kary
Jak tłumaczą zarządcy budynku, zgodnie z regulaminem jesienią i zimą temperatura pomieszczeń nie może spaść poniżej 16℃. Ma to zapobiegać sytuacjom, gdy jeden z sąsiadów zakręca wszystkie grzejniki, a pozostali tracą przez to ciepło i muszą podkręcać kaloryfery.
**W ocenie Spółdzielni nie może być tak, że jeden właściciel lokalu wyłącza ogrzewanie, a pozostali, w tym małe dzieci, w sąsiednich lokalach marzną, bo zostają w domach lub ponoszą koszty ogrzania lokalu sąsiedniego.
Dodatkowa opłata została zaś naliczona zgodnie z regulaminem rozliczania energii cieplnej stosowanym przez spółdzielnie.
Czytaj też:
Jak oszczędzać energię w domu? Kilka prostych kroków.Czytaj też:
Zima chuda, a smog jak nigdy. Mieszkańcy boją się, że do pieców trafi wszystko. „To rok do trumny”