28 kwietnia rząd i związkowcy ogłosili, że po tygodniach sporów i tarć udało się osiągnąć porozumienie w kwestii przyszłości polskiego górnictwa. Parafowana została umowa społeczna dla górnictwa, która określiła m.in. wysokość podwyżek dla górników w najbliższych latach oraz potwierdziła, że najdłużej funkcjonować będą zakłady Polskiej Grupy Górniczej – Ruch Jankowice i Ruch Chwałowice, kopalnie Tauronu Wydobycia – Sobieski i Janina oraz kopalnia Bogdanka należąca do spółki Lubelski Węgiel.
Ostatnie kopalnie na terenie Unii Europejskiej mają zostać zamknięte w 2049 roku. Polska strona chce, by wymienione powyżej zakłady działały do ostatniej chwili. Mówi się, że umowa dla górnictwa może zostać podpisana w piątek, ale nie ma potwierdzenia tej informacji z rządu.
Praca do emerytury albo odprawy
Ponadto parafowana umowa przewiduje rządowe gwarancje zatrudnienia do emerytury. Pracownicy z likwidowanych kopalń będą przenoszeni do innych zakładów, zaś ci, którzy zgodzą się na rozwiązanie umowy, otrzymają 120 tys. zł jednorazowej odprawy.
W świetle tego, że zamykania kopalń nie można odkładać w nieskończoność, są to hojne warunki współpracy. Może się jednak okazać, że nazbyt hojne. Warunkiem obowiązywania postanowień jest wcześniejsza notyfikacja przez Komisję Europejską. Eksperci i część związkowców mają jednak duże wątpliwości, czy Unia zgodzi się na warunki zapisane w dokumencie – informuje katowicka „Gazeta Wyborcza”.
Trudnej przeprawy w Brukseli spodziewa się Bogusław Ziętek, przewodniczący Sierpnia’80. Przewiduje, że Komisja Europejska zaostrzy kryteria związane z odchodzeniem od węgla.
– Największe wątpliwości może budzić mechanizm dopłat do funkcjonowania górnictwa i harmonogram wygaszania kopalń – przyznał na początku maja Ziętek.
Mało zielone postanowienia
Podobne obawy wyraża Alina Pogoda, specjalistka ds. sprawiedliwej transformacji z Polskiej Zielonej Sieci. Unia Europejska daje priorytet „zielonym rozwiązaniom”, czego dowodem jest piątkowa decyzja o wstrzymaniu pracy w KWB Turów do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia sporu (inna sprawa, że Polska nie zastosowała się do decyzji), więc może kwestionować umowę, która przewiduje dalsze wieloletnie wydobycie węgla.
– W tym momencie Unia finansowo wspiera zielone inwestycje służące tworzeniu nowych miejsc pracy dla górników, dlatego nierozsądne jest czekanie na decyzję pozwalającą na podłączenie finansowej kroplówki do nieopłacalnego górnictwa – wyjaśniła Alina Pogoda w rozmowie z „GW”.
Czytaj też:
Soboń kreśli scenariusz ws. kopalni Turów. „Już za chwilę Czesi przedstawią...”