Rolnicy protestują i rozdają miastowym warzywa. Pytają: „A ile pani płaci w sklepie za ziemniaki?”

Rolnicy protestują i rozdają miastowym warzywa. Pytają: „A ile pani płaci w sklepie za ziemniaki?”

Protest rolników w Szczecinie
Protest rolników w SzczecinieŹródło:WPROST.pl / Katarzyna Świerczyńska
„Ludzie płacą ogromne pieniądze za warzywa i myślą, że rolnik ma kieszenie wypchane pieniędzmi. Dlatego rozdajemy warzywa i uświadamiamy, jak jest naprawdę” – mówią rolnicy protestujący w Szczecinie. Na poniedziałek planują kolejną blokadę ulic.

– Zapraszamy! Warzywa rozdajemy! – rolnicy, którzy rozstawili pod Urzędem Wojewódzkim w Szczecinie „zielone miasteczko”, robią wszystko, aby przekonać do swoich racji mieszkańców miasta. Ziemniaki, kapusta, marchewka, seler, pietruszka, kapusta kiszona, a nawet miód – to wszystko rozdają zupełnie za darmo. – A ile pani płaci za ziemniaki? 2,5 złotego? 3 złote? A to są ziemniaczki od nas, od rolnika spod Choszczna, on za kilogram dostaje 70 groszy, z czego czysty zysk to 20 groszy – tłumaczą, wręczając jednej z kobiet siatki wyładowane warzywami. – Naprawdę? W szoku jestem – odpowiada kobieta.

Rolnicy: „Rozdajemy i uświadamiamy”

W Szczecinie od czwartku trwa protest rolników. 23 marca do miasta przyjechała blisko 90 ciągników i ok. pół tysiąca samych rolników. Teraz, przez trzydzieści dni zamierzają protestować w tzw. „zielonym miasteczku”. Pod urzędem, tuż przy Wałach Chrobrego, stoi około 20 ciągników, a protestujący pełnią tu całodobowe dyżury.

„Rozdajemy warzywa, bo chcemy, żeby ludzie wiedzieli, że my z tego mamy dosłownie grosze. Ludzie w mieście płacą ogromne pieniądze za produkty i myślą, że rolnik ma kieszenie wypchane pieniędzmi. Dlatego rozdajemy warzywa i uświadamiamy, jak jest naprawdę” – mówi Mateusz Marach, rolnik spod Stargardu. On sam podkreśla – tak jak pozostali protestujący rolnicy – że przez przypływ zboża z Ukrainy polscy chłopi za chwilę będą na skraju bankructwa. – Ja sam mam w magazynie 300 ton pszenicy i 100 ton rzepaku. Nie mam gdzie tego sprzedać – mówi.

Rolnicy w poniedziałek wyjadą na miasto

Protestujący w poniedziałek znowu chcą wyjechać ciągnikami na ulice miasta. – Wcześniej, na godzinę 11.00 zapraszamy serdecznie tu wszystkich mieszkańców. Chcemy się z nimi spotkać i wytłumaczyć, dlaczego przez jakiś czas, trochę im w mieście poprzeszkadzamy. Bronimy własnych interesów, bo to, co się stało od momentu wybuchu wojny, sprawiło, że sytuacja zaczyna być tragiczna. Mieliśmy być dla ukraińskiego zboża tylko krajem tranzytowym, a to wszystko zostało u nas, doprowadzając do zapaści nasze rolnictwo – mówi Piotr Kamiński, rolnik z powiatu goleniowskiego.

Odniósł się też do zapowiedzi ministra rolnictwa dotyczących okrągłego stołu z rolniczymi związkami. – My jesteśmy takiego zdania, że skoro już tu jesteśmy i skoro my tyle razy już jeździliśmy do Warszawy, to dzisiaj chcemy, żeby ten okrągły stół był tu, w Szczecinie – mówi Kamiński. Przypomina też żądania protestujących, którzy nie tyle chcą rozmawiać z ministrem Henrykiem Kowalczykiem, ile z premierem Mateuszem Morawieckim i prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Rolnicy domagają się m.in. stworzenia tarczy wojennej, inaczej tarczy antykryzysowej i rozwiązań, które zrekompensują ich straty.

W czwartek do sprawy protestujących rolników odniósł się rzecznik rządu Piotr Müller.– Nieprawdziwą jest teza, że nic w tym obszarze nie zostało zrobione. Został bowiem przygotowany program dopłat do zbóż, który został przyjęty kilka tygodni temu przez Radę Ministrów. On będzie rozbudowany wobec tego, co pierwotnie zostało przyjęte – powiedział. Dodał też, że na ostatnim prezydium rządu poruszany był temat pełnych silosów. – Pan premier Kowalczyk przygotował rozwiązania i niedługo będzie je komunikował. Mogę zapewnić, że problem zostanie dzięki tym rozwiązaniom załatwiony – powiedział rzecznik rządu. Rolnicy w Szczecinie zapowiedzieli, że będą protestować do skutku.

Czytaj też:
Blisko 500 rolników i 90 ciągników w Szczecinie. „Tylko upór jest w stanie coś zmienić”

Źródło: WPROST.pl