Będzie podatek od supermarketów. Więksi zapłacą więcej

Będzie podatek od supermarketów. Więksi zapłacą więcej

Podatki
Podatki Źródło: Fotolia / Autor: artbeauty
Chociaż są spory co do legalności daniny, rząd chce wprowadzić podatek od supermarketów – pisze „Rzeczpospolita”.

W uzasadnieniu do projektu budżetu na 2021 rok pojawiły się wpływy w wysokości 1,5 mld zł z podatku od sprzedaży detalicznej. Zapowiadał go wcześniej rząd.

Co to za podatek? Jak przypomina dziennik ustawa jest gotowa od 4 lat, ale przepisy wykonawcze były odsuwane w czasie. Polski rząd brał pod uwagę zastrzeżenia Komisji Europejskiej i odwlekał daninę.

Swoje zamiary Rada Ministrów przedstawiła w uzasadnieniu do projektu ustawy budżetowej na 2021 r. Stwierdzono tam, że w przyszłym roku do państwowej kasy ma wpłynąć około 1,5 mld zł z podatku od sprzedaży detalicznej.

Podatek ma dotyczyć wyłącznie sklepów o obrotach większych niż 17 mln zł miesięcznie. Polska uważa, że takie rozwiązanie jest w porządku, tymczasem Bruksela uznaje je za dyskryminację większych placówek. „Rzeczpospolita” przypomina, że 1 września odbędzie się w tej sprawie rozprawa przez Trybunałem Sprawiedliwości UE (sygn. C-562/19). Sądy nie działają zbyt szybko, więc wyroku nie ma co spodziewać się wcześniej niż za kilka miesięcy.

Tymczasem rząd nie chce czekać i zapisał w projekcie budżetu na 2021 rok dwie stawki. Dla sklepów z obrotami powyżej 17 mln zł miesięcznie 0,8 proc. od nadwyżki ponad tę kwotę, a dla sklepów z obrotami powyżej 170 mln zł – 1,4 proc.

„Rz” cytuje Andrzeja Marię Falińskiego, prezesa Stowarzyszenia Forum Dialogu Gospodarczego: – Może dojść do przeorganizowania struktury cen detalicznych (oraz do) do przeorganizowania polityki podatkowej tych firm. (…) Wprowadzenie podatku od sprzedaży detalicznej może się odbić na wpływach z CIT od tych firm.

Zwolennicy podatku, jak Maciej Ptaszyński, wiceprezes Polskiej Izby Handlu, argumentują, że „pułap zwolnienia z tego podatku odpowiada pułapowi obrotów z unijnej definicji małych i średnich przedsiębiorstw, a te w całej Unii zazwyczaj podlegają ochronie. Konkurencja cen na rynku jest tak silna, że na znaczące podwyżki nikt nie może sobie pozwolić”.

Czytaj też:
„Małpki”, słodzone napoje i energetyki będą droższe. Ustawa cukrowa z podpisem prezydenta