Inflacja, wzrastające ceny żywności, energii elektrycznej i innych podstawowych dóbr, a także rosnące raty kredytów hipotecznych zmusiły wielu Polaków, nie tylko do przysłowiowego zaciskania pasa, ale także do szukania alternatywnych sposobów na comiesięczne domknięcie domowego budżetu bez zadłużania się. Wielu z nas, pomimo podejmowania już pracy na etacie, szuka możliwości dorobienia lub bierze dodatkowo płatne nadgodziny.
Coraz popularniejsze są wszelkie oferty prac dodatkowych, dorywczych, tymczasowych, na weekendy itp. Inni stosują naciski na swoje kadry kierownicze o przyznanie im podwyżek, które, chociaż w pewnym stopniu, pozwoliłyby nie odczuwać tak dotkliwie skutków rosnącej inflacji. Tak zwana podwyżka inflacyjna nie jest jednak pojęciem, które jakkolwiek figuruje w Kodeksie Pracy lub innych przepisach prawa. Nie jest zatem obowiązkiem żadnego pracodawcy, a jedynie jego ewentualną, dobrą wolą.
Presja płacowa i praca zdalna
Inflacja spowodowała, że tzw. najniższa krajowa nie jest poziomem wynagrodzenia atrakcyjnym nawet dla osób dopiero wchodzących na rynek pracy, bo często nie wystarcza na przeżycie w sytuacji wynajmowania pokoju, czy mieszkania. Pracodawcy musieli odpowiedzieć na obecne warunki ekonomiczne i zwiększyć stawki proponowane nowozatrudnionym.
To jednak niejedyna kwestia, która musiała zmienić się w obecnie publikowanych ofertach pracy. Większość firm działających w branżach, w których możliwa jest praca częściowo lub w pełni zdalna, została zmuszona do powszechnego wprowadzenia właśnie takiego trybu pracy i uznania go za standard. Wszystko dlatego, że wiele osób szuka dzisiaj pracy zdalnej, jako tańszej i wygodniejszej alternatywy wykonywania obowiązków zawodowych.
Praca z domu oszczędza czas, środki i energię przeznaczaną zwykle na dojazdy. Umożliwia również podejmowanie zatrudnienia w firmach działających nie tylko w okolicy naszego miejsca zamieszkania, ale nawet i na drugim końcu kraju czy globu. Statystyki pokazują, że polubiliśmy pracę zdalną i uważamy ją za jeden z najatrakcyjniejszych benefitów pracowniczych.
Niepewność, obawy i tęsknota za stabilnymi warunkami zatrudnienia
Życie w niestabilnych i niepewnych czasach, w dobie inflacji, wojny i w okresie postpandemicznym przyczynia się do wzrostu obaw o utratę stałego źródła dochodu. Wiele osób boi się zwolnienia i między innymi to motywuje nas do zdobywania nowych kwalifikacji czy wręcz przebranżawiania się. Obecnie również chętniej sami zmieniamy pracę, jeśli szef odmówi nam adekwatnej podwyżki.
Wzrasta rotacja pracowników nie tylko w branżach, w których zjawisko to jest normą, takich jak gastronomia czy handel. Coraz więcej osób ceni i poszukuje stabilnych warunków zatrudnienia, na przykład pełnego pakietu socjalnego czy umowy o pracę na czas nieokreślony. Wzrosła także liczba osób rozważających decyzję o podjęciu emigracji zarobkowej oraz specjalistów właśnie realizujących taki scenariusz.
Rekordowo niskie bezrobocie i ciągłe zapotrzebowanie na pracowników
Bezrobocie w skali całego kraju jest obecnie na rekordowo niskim poziomie, a mimo tego wciąż w wielu branżach brakuje pracowników. Współczesny rynek zatrudnienia należy do pracownika, co powoduje, że pracodawcy muszą walczyć o przyciągniecie i zatrzymanie odpowiednich kandydatów.
Wdrażane jest, nie tylko rozpowszechnienie pracy zdalnej, ale także inne rozwiązania, w tym nowe benefity pracownicze, na przykład czterodniowy tydzień pracy oraz pełne strategie employer brandingowe, mające zbudować wizerunek firmy, jako wymarzonego miejsca do podjęcia zatrudnienia.
Deficyt siły robotniczej dotyka zwłaszcza kilka konkretnych branży. Są to przede wszystkim sektory działalności technicznej. Mowa tu o takich pracownikach jak:
- betoniarze i zbrojarze,
- brukarze,
- cieśle i stolarze budowlani,
- dekarze i blacharze budowlani,
- elektrycy, elektromechanicy i elektromonterzy,
- mechanicy pojazdów samochodowych,
- monterzy instalacji budowlanych,
- murarze i tynkarze,
- operatorzy i mechanicy sprzętów do robót ziemnych,
- operatorzy obrabiarek skrawających,
- pracownicy robót wykończeniowych w budownictwie,
- robotnicy budowlani,
- robotnicy obróbki drewna i stolarze,
- spawacze,
- ślusarze.
Na tych stanowiskach łatwo o zatrudnienie
To nie wszystkie zawody, które dotyka deficyt pracowników w więcej, niż połowie województw kraju, choć grupa profesji technicznych jest zdecydowanie największa. Kolejną stanowią zawody branży medycznej i medyczno-opiekuńczej.
Rozpaczliwie brakuje fizjoterapeutów, masażystów, lekarzy wszelkiej specjalizacji, opiekunów osób starszych i niepełnosprawnych, pielęgniarek, położnych, psychologów, psychoterapeutów oraz ratowników medycznych. Pozostałe stanowiska, na jakich dostępna jest tzw. praca od ręki, to obecnie:
- kierowca autobusu,
- kierowca samochodu ciężarowego i ciągnika siodłowego,
- kucharz,
- magazynier,
- nauczyciel praktycznej nauki zawodu,
- nauczyciel przedmiotów zawodowych,
- piekarz,
- pracownik ds. rachunkowości i księgowości,
- samodzielny księgowy.
Czytaj też:
Jednocyfrowa inflacja. Wiceprezes NBP mówi kiedyCzytaj też:
Stopy procentowe. Co to takiego? Jaki mają związek z inflacją?