O tym, że maszyny potrafią zastąpić nawet połowę pracowników, możemy przekonać się przy okazji każdej wizyty w dyskoncie czy supermarkecie. Kasy samoobsługowe to już standard, a jeśli w którejś placówce nie są dostępne, to zapewne w najbliższym czasie zostaną udostępnione. W wielu dyskontach w ciągu tygodnia przyjęło się, że czynna jest tylko jedna kasa z obsługą, a do tego nawet cztery czy pięć samoobsługowych. Ci, którzy nie są przekonani do samodzielnego skanowania produktów, muszą swoje odstać w kolejce. A biorąc pod uwagę, że niekiedy w takiej kolejce tłoczy się osiem, dziewięć osób, podczas gdy stanowiska samoobsługowe są puste, można wyciągnąć wniosek, że dalecy jesteśmy od powszechnej zgody na automatyzację zakupów.
Kasy samoobsługowe uwalniają pracowników od monotonnych czynności
Sieci handlowe, z którymi rozmawialiśmy, przyznają, że choć mocno promują kasy samoobsługowe, to nie mają zamiaru rezygnować z kas z obsługą, tym bardziej że przeznaczone są dla różnych grup klientów. Z kas samoobsługowych korzystają z reguły młodsi klienci, podczas gdy starsi wolą być obsłużeni, nawet jeśli wiąże się to z koniecznością odstania swojego w kolejce.