Na programie „Bezpieczny kredyt 2%” zyskali nie tylko ci, którzy dzięki dofinansowaniu mogli kupić mieszkanie lub wybudować dom, ale także banki i deweloperzy, którzy miesiącach zastoju mieli komu pożyczać pieniądze i komu sprzedawać mieszkania. Stracili na rządowym programie natomiast wszyscy, którzy nosili się z zamiarem zakupu nieruchomości, ale nie załapali się na dopłatę – i w efekcie zapłacili za nie więcej niż przed lipcem 2023 roku, kiedy to ruszył program.
Zdolność kredytowa Polaków rośnie
W końcem zeszłego roku program przestał obowiązywać, a jego kontynuacja – Mieszkanie na start – wystartuje w połowie roku. Do tego czasu mieszkanie mogą kupić tylko osoby, które są w stanie zebrać pieniądze bez rządowej pomocy. To też gorszy czas dla banków, bo wielu klientów, którzy zakwalifikują się do nowego programu, poczeka z zakupem kilka miesięcy. Tym samym spada zainteresowanie kredytami hipotecznymi.
Instytucje finansowe nie czekają jednak z założonymi rękami. HREIT zwrócił uwagę, że nie chcąc tracić dopływu klientów, banki ułatwiają dostęp do finansowania i bardziej łaskawie oceniają zdolność kredytową klientów.
Ze styczniowej ankiety HREIT wynika, że dla trzyosobowej rodziny z dochodem na poziomie dwóch średnich krajowych zdolność kredytowa wzrosła do 672 tys. zł. Jak wylicza ekspert HREIT Bartosz Turek, to o ponad 45 proc. więcej niż przed rokiem, a wobec grudnia zdolność kredytowa wzrosła już o ponad 34 tys. zł, czyli o ponad 5 proc.
- Jak na jeden miesiąc to bardzo duża zmiana. Nie sposób uzasadnić jej rosnącymi wynagrodzeniami, ani spadkiem oprocentowania, bo obie te zmiany co prawda w ostatnim miesiącu zaszły, ale w zbyt małej skali, aby uzasadnić ponad 5-proc. wzrost zdolności kredytowej. Wytłumaczenia można natomiast szukać w fakcie, że wraz z końcem grudnia skończył się też program Bezpieczny kredyt 2 proc. To dla banków oznacza wyraźny spadek popytu na kredyty. Powinno więc zależeć im na tym, aby więcej zwykłych klientów mogło załapać się na kredyt hipoteczny. Sposobem na to jest wyższa zdolność kredytowa — zauważył Turek.
Ekspert przewiduje też, że jeśli stopy będą obniżane z obecnego poziomu 5,75 proc., a wynagrodzenia nadal będą rosły (w grudniu średnia pensja przekroczyła 8 tys. zł brutto), to „zdolność kredytowa Polaków ma mocne podstawy do wzrostu w 2024 roku”.
Dla kogo Mieszkanie na start?
W programie będzie obowiązywał limit wiekowy dla singli do 35. roku. Pozostałe gospodarstwa takiego limitu nie będą miały. Będą natomiast limity dochodowe, progi mają wynosić:
- 10 tys. zł brutto dla 1-osobowego
- 18 tys. dla 2-osobowego
- 23 tys. dla 3-osobowego
- 28 tys. dla 4-osobowego
- 33 tys. dla 5-osobowego.
Dopłaty do oprocentowania będą przez 10 lat, ale wyniosą nie więcej niż:
- 200 tys. zł dla gospodarstwa 1-osobowego
- 400 tys. zł dla 2-osobowego
- 450 tys. zł dla 3-osobowego
- po 50 tys. za każdą kolejną osobę.
Minister rozwoju i technologii zapowiedział, że nowy program mieszkaniowy rządu zostanie uruchomiony w połowie roku. Krzysztof Hetman poinformował również, że w budżecie na 2024 rok zarezerwowano na program 500 mln zł.
Czytaj też:
W Szwecji ceny spadły o 20 proc. w półtora roku. Czy to możliwe w Polsce?Czytaj też:
Jest jeden warunek spadku cen mieszkań – i w 2024 roku się nie spełni