Wiatraki wrócą do krajobrazu Polski? Jest propozycja zmian w ustawie

Wiatraki wrócą do krajobrazu Polski? Jest propozycja zmian w ustawie

Wiatraki, zdjęcie ilustracyjne
Wiatraki, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Unsplash / Waldemar Brandt
Minimalna odległość wiatraków od zabudowań na lądzie ma wynosić 500 ,, od parków narodowych 1500 m – wynika z projektu nowelizacji ustawy. Ministerstwo Klimatu ma nadzieję, że poluzowanie surowej zasady znanej jako 10H spowoduje, że koncerny z powrotem zaczną instalować u nas elektrownie wiatrowe – te od kilku lat praktycznie nie powstają.

Na stronach Rządowego Centrum Legislacji opublikowano projekt nowelizacji ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych oraz niektórych innych ustaw. Nowe zasady mają znieść obowiązująca od kilku lat zasadę 10H odnośnie odległości wiatraków na lądzie od zabudowań czy form ochrony przyrody.

Elektrownie wiatrowe – nowe zasady dotyczące odległości

„Odległość elektrowni wiatrowych od budynków mieszkalnych i budynków o funkcji mieszanej, dalej łącznie zwanymi 'budynkami mieszkalnymi' nigdy nie może być mniejsza niż 500 m. Przepis wyznacza zatem nową, minimalną odległość elektrowni wiatrowej od budynków mieszkalnych – tj. 500 m” – wskazano w uzasadnieniu projektu.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami minimalna odległość od zabudowań wynosi obecnie 700 metrów.

Ocenie skutków regulacji resort klimatu napisał, że zmniejszenie minimalnej odległości z 700 m do 500 metrów może spowodować wzrost możliwej mocy w nowych projektach wiatrowych na lądzie nawet o 60-70 proc.

Zasada 10H zabiła polską energetykę wiatrową

Obowiązująca od maja 2016 r. zasadę 10H przewiduje dziesięciokrotność wysokości elektrowni wiatrowej jako minimalną odległość nowej inwestycji od istniejących zabudowań mieszkalnych i form ochrony przyrody. Była to odpowiedź na społeczne niezadowolenie w niektórych rejonach kraju związane z gwałtownym rozwojem elektrowni wiatrowych, zwłaszcza w miejscach, gdzie prace prowadzono bez szerokich konsultacji projektu.

Skutkiem wprowadzenia tej zasady jest ograniczenie możliwości lokowania nowych elektrowni wiatrowych oraz inicjowania nowych projektów farm wiatrowych, a także zablokowanie rozwoju budownictwa mieszkalnego w sąsiedztwie istniejących elektrowni.

Według Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej przez wprowadzenie tak rygorystycznych zasad wyłączono spod inwestycji ok. 99 % obszaru państwa, co spowodowało, że rozwój tego sektora energetyki został praktycznie w zupełności zahamowany. Ustawa miała chronić mieszkańców przed szkodliwym oddziaływaniem wiatraków, jednak nastąpiło to bez uwzględnienia interesów branży wiatrowej. Protesty jej przedstawicieli na nic się zdały i przez lata nowe elektrownie wiatrowe w Polsce praktycznie nie powstawały.

Czytaj też:
To nie była ostatnia powódź. Mencwel: Potrzeba stanowczej, twardej ręki
Czytaj też:
Polski węgiel wciąż na państwowej kroplówce. Tylko PGG będzie potrzebowała ponad 5 mld zł wsparcia

Opracowała:
Źródło: Wprost