Biznes jak zwykle. Rosja bogaci się pomimo sankcji. Czy 12. pakiet je uszczelni?

Biznes jak zwykle. Rosja bogaci się pomimo sankcji. Czy 12. pakiet je uszczelni?

Lukoil
Lukoil Źródło: Pixabay
Z pomocą Pakistanu, Indii, Białorusi i kilku innych państw Rosja z łatwością obchodzi unijne sankcje. Nabywa produkty, które miały do niej nie trafić i sprzedaje surowce. Na papierze wszystko się zgadza: oficjalnie eksport i import są zamrożone. Unijni urzędnicy zastanawiają się, jak ukrócić proceder.

W przyszłym tygodniu Komisja Europejska może przedstawić 12. pakiet sankcji wobec Rosji. Poza tym, że ma objąć postulowany od dawna zakaz importu rosyjskich diamentów (

, którzy argumentowali, że trudno będzie zastąpić rosyjskie kamienie innymi) oraz nałoży sankcje na 100 kolejnych osób, może przewidywać również uszczelnienie już istniejących sankcji.

Rosja z łatwością obchodzi sankcje. Korzysta z pomocy innych

Bo choć dziś Rosja ma utrudniony dostęp do międzynarodowych rynków: zachodnie firmy nie mogą sprzedawać chociażby części do samolotów czy wielu systemów informatycznych, to w wielu przypadkach ograniczenia te mają charakter teoretyczny. Dzięki pieniądzom i umiejętności dogadywania się rosyjscy importerzy są w stanie sprowadzić ogromne ilości towarów, które objęte są sankcjami.

Pośrednicy z krajów takich jak Indie, Pakistan czy Białoruś pozwolili Rosji uniknąć scenariusza, w którym samoloty przestają wznosić się w powietrze z powodu braku części zamiennych, a bogate Rosjanki nie mogą kupić kosmetyków czy ubrań firm, które oficjalnie wyszły z rynku rosyjskiego w sprzeciwie wobec ataku na Ukrainę. Jak inaczej wytłumaczyć fakt, że eksport samochodów do Rosji spadł w 2022 roku o 78 proc., ale w tym samym czasie o 268 proc. wzrósł eksport samochodów z UE do Kazachstanu? Te samochody przekraczają później rosyjską granicę. Po opłaceniu pośredników Rosjanie, których stać na fanaberie, mogą dokonywać takich samych zakupów jak przed lutym 2022 roku. Najbiedniejsi i tak nie odczuwają skutków wyjścia zagranicznych koncernów z Rosji, gdyż nie korzystali z ich produktów.

Rosja mogła zarobić 1 mld euro na odsprzedaży gazu

„Rzeczpospolita” opisuje inny rodzaj fikcji sankcji. Bułgaria otrzymała prawo importowania rosyjskiego gazu do 2024 roku. Wynika to z tego, że nie byłaby w stanie w krótszym czasie zastąpić dostaw z Rosji, gdyż była od nich uzależniona w wyższym stopniu niż pozostałe państwa UE. Zamiast służyć tylko mieszkańcom Bułgarii, produkty rafinerii Łukoilu są wysyłane za granicę, w tym również do innych państw UE. Śledztwo przeprowadzone przez kilka zagranicznych organizacji i think-tanków wykazało, że na tej odsprzedaży Rosja mogła do tej pory zarobić 1 mld euro.

„Co gorsza, proceder ten trudno nawet uznać za łamanie unijnego prawa, bo sankcje i wyjątek dla Bułgarii są tak skonstruowane, że łatwo znaleźć luki w mechanizmie. Jednak ten przykład pokazuje to, o czym eksperci mówią od dawna: sankcje nie są szczelne” – czytamy w „Rz”.

Czy sankcje mogą być skuteczne?

Warunkiem skuteczności sankcji jest ich szczelność. Trdno zrealizować ten cel, bo wymaga to nałożenia dodatkowych ograniczeń na firmy z państw takich jak Turcja. Indie czy Emiraty Arabskie. Liczba pośredników, którzy z jednej strony sprowadzają do Rosji objęte sankcjami produkty, a z drugiej – pomagają wyprowadzić z niej te, których oficjalnie sprzedawać nie może – jest bardzo długa i kontrolowanie ich aktywności wymaga nowego prawodawstwa.

„Rz” sugeruje, że uszczelnienie sankcji musi obejmować scentralizowanie nadzoru na szczeblu UE. „Obecnie jest bowiem tak, że państwa jednomyślnie podejmują decyzje o restrykcjach, ale potem to każde z nich indywidualnie dba o to, żeby unijne prawo było przestrzegane. Jedne robią to z większą determinacją, inne z mniejszą, i dopóki nie dojdzie do ujawnienia skandalu, Bruksela nic z tym nie może zrobić” – czytamy.

Czytaj też:
Rosyjscy oligarchowie obchodzą sankcje. Latają uziemionymi samolotami
Czytaj też:
Sankcje na rosyjskie diamenty coraz bliżej. Coraz więcej krajów za

Opracowała:
Źródło: Rzeczpospolita / Wprost