Na rynku pracy zachodzą istotne zmiany spowodowane pandemią. Na czele zestawienia topowych zawodów 2020/2021, przygotowanym przez firmę Antal, jest specjalista ds. BHP. Wpływ na to ma fakt, że ludzie zwracają coraz większą uwagę na bezpieczeństwo pracy.
– Nasi eksperci przeanalizowali zgłaszane zapotrzebowanie przez pracodawców i na tej podstawie opracowali ranking obecnie najbardziej pożądanych zawodów na rynku pracy. Specjaliści w zaprezentowanych obszarach mogą liczyć na wyjątkowo atrakcyjne oferty pracy, zarówno pod względem zakresu obowiązków, jak i w wymiarze finansowym – informuje Agnieszka Wójcik, Market Research & Strategic Partnerships Manager w Antal.
Kogo szukają firmy?
Ekspert ds. e-commerce, digital manager, specjalista business intellligence oraz UX designer również są w czołówce. Big Data specialist, deweloper aplikacji, specjalista ds. infrastruktury, inżynier automatyk oraz analityk biznesowy zajmują kolejne miejsca w rankingu. Tymczasem Zbigniew Żurek, wiceprezes BCC, ekspert ds. rynku pracy i dialogu społecznego, zauważa rosnące zapotrzebowanie na personel w służbie i ochronie zdrowia. I dodaje, że braki były odczuwalne, zanim jeszcze do szpitali trafiły pierwsze osoby zarażone koronawirusem. Tu jednak trudno o radykalne zmiany.
– Będą powstawały nowe zawody. Już teraz mamy do czynienia z przenikaniem się profesji. To się dzieje m.in. w medycynie, a obecna sytuacja to tylko uwidacznia. Mutacje wirusów są przecież oceniane przez epidemiologów, którzy korzystają z fachowej wiedzy zespołów biologów, matematyków i informatyków. Moim zdaniem, będzie coraz większe zapotrzebowanie na pracowników łączących wiedzę z różnych dziedzin – komentuje Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan.
Jak prognozuje Karolina Bucka, lider zespołu Antal IT, na rynku zwiększy się zapotrzebowanie na deweloperów aplikacji i specjalistów od Big Data. W przyszłości będą się rozwijały bardzo mocno aplikacje umożliwiające monitorowanie osób będących nosicielami wirusów. Do tego trzeba będzie przygotować odpowiednie systemy, w których dane z tego zakresu będą przechowywane.
– W przypadku maszyn czy robotów nie istnieje ryzyko zarażenia wirusem. Na pewno to będzie skłaniało niektórych przedsiębiorców do automatyzacji produkcji. Ale ją wprowadza się tylko wtedy, kiedy jest finansowo uzasadniona. Jeżeli produkuje się duże serie, jak w koncernach, to takie działanie ma sens. Jednak w Polsce przeważają małe firmy, w których wytwarzane są krótkie serie. W takich miejscach automatyzacja zazwyczaj nie przynosi spodziewanych korzyści, więc robi się ją częściowo i pozostawia też pewną grupę pracowników – podkreśla Jeremi Mordasewicz.
Zmiany w funkcjonowaniu firm
Eksperci zwracają uwagę na zmiany związane z produkcją. One stworzą większe możliwości rozwoju kariery dla osób na stanowiskach inżyniera automatyka czy robotyka. Przedsiębiorstwa chcą uniknąć ruchów związanych z koniecznością natychmiastowej redukcji kosztów, która miała miejsce na samym początku pandemii. Ekspert zaznacza, że dodatkowo zauważalne jest duże zaangażowanie w walce z COVID-19 wśród firm farmaceutycznych. Na znaczeniu mogą więc zyskać profesje związane mikrobiologią czy biotechnologią.
– W dobie teleporad zarówno branża farmaceutyczna, jak i medyczna poszukuje rozwiązań na skuteczne i efektywne dotarcie do decydentów i liderów opinii. Mocno są też rozwijane działy marketingu, zwłaszcza w obszarze produktów bez recepty i szczególnie przed sezonem przeziębieniowym. Wzrasta również zapotrzebowanie na kandydatów posiadających doświadczenie w kampaniach ATL, kierowanych do pacjentów –podkreśla Marta Lebuda, lider zespołu Antal Pharma & Medical Devices.
Lockdown sprawił, że Polacy zmienili podejście do robienia zakupów. Spora część klientów ograniczyła wizyty w sklepach stacjonarnych, a coraz większe obroty notuje e-commerce. Jak zaznacza Zbigniew Żurek, to wymusiło pewne zmiany związane z dostarczaniem towarów, co z kolei wpłynęło na rozwój transportu, spedycji i logistyki.
– E-commerce ma coraz większy udział w całości handlu. Przy tym nie następuje to tak, że e-sklepy wypierają placówki tradycyjne, tylko mamy do czynienia z wielokanałową sprzedażą. To również pokazuje, że informatyka i telekomunikacja będą wkraczały do wszystkich dziedzin. Coraz więcej mówi się o potrzebie kształcenia ludzi pod kątem takich kwalifikacji – dodaje ekspert z Konfederacji Lewiatan.
Pandemia spowodowała, że znacznie wzrosła liczba osób pracujących zdalnie. Według Zbigniewa Żurka, to również przyczyni się do jeszcze większego zapotrzebowania na personel IT. Jednak firmy mogą mieć problem ze znalezieniem odpowiednich kandydatów, rynek jest drążony od lat. Z analizy firmy Antal wynika, że pracodawcy będą poszukiwać programistów IT. Już jest duże zapotrzebowanie w obszarze Frontend, zapewne wzrośnie też liczba ofert dla UX designerów, a także specjalistów ds. infrastruktury oraz helpdesk. Będzie potrzebnych też więcej ekspertów z obszarów AWS GCP i innych chmur.
– Bardzo mocno może się rozwinąć business intelligence. Firmy, które nie mają działów BI, często zatrudniają ekspertów z tego obszaru w działach finansowych. Pojawiają się tam role hybrydowe na styku finansów i IT. Widzimy wiele naborów na stanowiska analityków, kontrolerów biznesowych czy właśnie specjalistów business intelligence – mówi Michał Borkowski, menedżer Antal Finance & Accountancy.
Jak stwierdza Zbigniew Żurek, rynek pracy wchodzi w okres prawdy. Chociaż był lockdown, gospodarka nie załamała się całkowicie. Ale rozwiązania antykryzysowe pochłonęły sporo środków. A z wypowiedzi polityków wynika, że kolejnych tarcz już nie będzie. Ponadto wiele firm przeznaczyło swoje oszczędności na ratowanie miejsc pracy. Dziś rezerwy rządowe czy pracodawców są już znacznie skromniejsze. Ekspert BCC dostrzega też pozytywy obecnej sytuacji. Gospodarka może być zmuszona do restrukturyzacji i podniesienia innowacyjności. Potrzeba w tej chwili zmian, a one nie są możliwe bez ludzi.
Czytaj też:
Rolnictwo zyskało na koronawirusie? Ceny produktów rolnych w górę