Dochód rozporządzalny to kwota, jaką ma Polak na rękę po odjęciu składek i podatków. Jednym słowem: to pieniądze, które zostają na życie po uiszczeniu ciężarów na rzecz państwa. GUS wyliczył, że w 2020 roku wyniósł on średnio 1919 zł. Z tego trzeba opłacić mieszkanie, jedzenie, naukę, dojazdy, przyjemności i, najlepiej, coś jeszcze odłożyć.
Biorąc pod uwagę ogrom wydatków, te 1919 zł nie wydaje się wysoką kwotą, ale to i tak o 100 zł więcej niż w 2019 roku i najwięcej od lat.
Wyższa kwota „na rękę” to nie jedyna nowość, jaką zaobserwowali statystycy w najnowszym raporcie. Po raz pierwszy od 15 lat spadły nasze wydatki. Symbolicznie, bo o 42 złote, ale mimo wszystko. Nie powinniśmy jednak wyciągać z tego pozytywnych wniosków. W 2020 roku wydaliśmy mniej nie dlatego, że ceny produktów spadły (było odwrotnie), ale zwyczajnie mieliśmy mniej okazji do wydawania pieniędzy.
Historyczny spadek wydatków
Tym samym udział wydatków w dochodzie rozporządzalnym wyniósł 63 proc. To najmniej w historii badania. Pięć lat temu było to 78,7 proc., 10 lat temu 83,7 proc., a 15 lat temu aż 91,5 proc. Oznacza to, że na początku lat dwutysięcznych statystyczny Polak wydawał na bieżące potrzeby 9 zł na każde 10, które miał po zapłaceniu podatków i składek.
Najwięcej pieniędzy przeznaczamy na żywność i mieszkanie. Na jedzenie i napoje bezalkoholowe wydaliśmy w zeszłym średnio 27,7 proc. dochodu rozporządzalnego; to więcej niż w poprzednich latach. Na utrzymanie domu przeznaczyliśmy przeciętnie 18,8 proc. dochodów.
Więcej światłą na nasze wydatki rzucili ekonomiści PKO BP. Obliczyli, że w porównaniu do 2019 roku nasze wydatki na edukację spadły w 2020 r. o 35 proc., a na hotele i gastronomię o 24 proc. O kilkanaście procent mniej wydaliśmy też na kulturę, odzież i obuwie.
To tylko statystyka
To wszystko dane uśrednione, bo rzeczywisty spadek codziennych wydatków – lub przeciwnie, ich wzrost – w ogromnej mierze uzależniony jest od uwarunkowań w danej rodzinie. Patrząc na strukturę wydatków, zobaczymy, że spadły one przede wszystkim w najbogatszych rodzinach, które w czasach przedpandemicznych wydawały pieniądze na kulturę, rozrywki i podróże.
Rodziny dysponujące mniejszymi dochodami i tak nie mogły sobie pozwolić na tego rodzaju zbędne, z punktu widzenia codziennego przeżycia, wydatki. Brak możliwości organizowania wyjazdów czy chodzenia do kina nie wpłynął więc na strukturę ich wydatków. W 2020 roku, identycznie jak przed pandemią, większość ich „koszyka zakupowego” stanowiło jedzenie i koszty utrzymania mieszkania.
Czytaj też:
Trudne czasy, mniej wydajemy. Wiemy, ile udało się oszczędzić Polakom w 2020 r.