Chaos na rynku nieruchomości trwa. Ceny mieszkań w największych polskich miastach od kilku miesięcy szybują w górę. Kawalerki lub dwupokojowe mieszkania dostępne są dla nielicznych osób. Za niewielką klitkę trzeba zapłacić nawet 1 mln zł. Jeszcze drożej jest w prestiżowych lokalizacjach, gdzie za metr kwadratowy apartamentu trzeba zapłacić kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Rynek nieruchomości. Klienci rezerwują mieszkania na etapie planów
Klienci nie kryją zaskoczenia wysokimi cenami. Coraz więcej osób przyznaje wprost, że nie stać ich na zakup mieszkania. Inni, aby spełnić marzenia o własnym M, poszukują tańszych lokali na obrzeżach miast lub w mniejszych miejscowościach.
W Warszawie mamy do czynienia z nowym, nietypowym trendem, o czym pisaliśmy na łamach Wprost.pl. Wiele osób planuje zakup mieszkania już nie na etapie budowy czy dziury w ziemi, ale powstawania ich planów. Klienci twierdzą, że decydując się na takie rozwiązanie, zapłacą mniej, bo mają gwarancję zakupu mieszkania, zanim firmy deweloperskie znowu podniosą ceny apartamentów.
Ceny mieszkań zmieniają się z miesiąca na miesiąc
Najlepiej widać to w raportach analityków, te wykonane kilka tygodni temu są już nieaktualne. W zależności od miasta do poprzedniej ceny metra kwadratowego mieszkania trzeba dodać od kilkuset złotych do nawet 1 tys. zł. Tak było również w lipcu, sierpniu czy we wrześniu. O wysokich cenach mieszkań dyskutują także potencjalni klienci w mediach społecznościowych.
Zdaniem wielu osób nie ma ekonomicznego uzasadnienia dla takich podwyżek cen mieszkań, jakie obserwują w drugiej połowie tego roku. Ceny niektórych mieszkań w Trójmieście są wyższe niż w Warszawie. W sieci jest więcej takich ofert. Internauci zastanawiają się, jakie marże mają firmy deweloperskie. Z ich wyliczeń wynika, że stanowią one od jednej czwartej do jednej trzeciej ceny mieszkania.
W III kwartale deweloper sprzedał ponad 1 tys. mieszkań
Odpowiedź na to pytanie można znaleźć w raportach publikowanych co kwartał przez największe firmy deweloperskie. W tym tygodniu wyniki finansowe przedstawiła firma Dom Development. Z opublikowanych danych wynika, że od lipca do września tego roku inwestor sprzedał 1081 mieszkań, a po trzech kwartałach ma już na koncie ponad 2,9 tys. sprzedanych mieszkań.
„Dynamiczny wzrost popytu w połączeniu z nienadążającą za nim podażą przyczynia się z kolei do dalszego istotnego wzrostu cen mieszkań" - czytamy w komunikacie spółki. W dalszym ciągu wysoki udział w sprzedaży mieszkań mają inwestorzy. Tylko niemal połowa transakcji (49 proc.) została sfinansowana kredytami hipotecznymi. Od lipca do września zwiększyła się także marża na sprzedaży mieszkania. W trzecim kwartale ubiegłego roku wyniosła 26,6 proc., teraz 31,2 proc.
Wysoki popyt na mieszkania spowodował wzrost marż
Zdaniem ekspertów powodem wzrostu marż jest wysoki popyt, który został dodatkowo wzmocniony przez wprowadzenie programu Bezpieczny Kredyt 2 proc. Kolejnym czynnikiem stymulującym popyt były oczekiwania na pierwsze obniżki stóp procentowych — informuje spółka w sprawozdaniu finansowym.
„Ten wzrost cen, z którym mamy do czynienia na przestrzeni 2023 roku to wzrost zbyt wysoki jak na stabilny rynek. Można powiedzieć, że nas to cieszy, bo przekłada się na marże” – zaznaczył Jarosław Szanajca, prezes spółki Dom Development. Dodał jednak, że patrząc na rynek długofalowo – ten wzrost jest za wysoki, powinien być stabilny i dość powolony, wtedy łatwiej można przyszłość firmy na rynku.
Jak przekonują autorzy raportu, największe zyski firma odnotowała w Trójmieście, które zdetronizowało Warszawę z pozycji lidera najważniejszego do tej pory rynku dla spółki. Inwestor zarobił na gdańskim rynku 53 mln zł brutto. Zysk netto firmy wyniósł 40 proc. z pozyskanych od klientów kwot. W Warszawie czy we Wrocławiu marże spółki były niższe niż w Gdańsku.
Czytaj też:
Ponad dwieście mieszkań w ofercie Black weeks. Nietypowa akcja firmy deweloperskiejCzytaj też:
Podatek od nieruchomości. Dziś mija termin płatności ostatniej raty