„Jednym z głównych powodów malejącego poparcia dla zmiany waluty w Polsce jest bierność w tej sprawie proeuropejskich ugrupowań politycznych – takie wnioski płyną z badania 'Polacy wobec perspektywy wprowadzenia euro' przeprowadzonego na zlecenie Fundacji Wolności Gospodarczej (FWG)” – opisuje „Rzeczpospolita”.
Poparcie Polaków dla euro
W porównaniu z poprzednią edycją badania z 2023 r., łączne poparcie dla wprowadzenia euro za kilka lat zmniejszyło się z 34,9 proc. do 30,7 proc. Sprzeciw wzrósł zaś w tym czasie z 50,8 proc. do 56,5 proc. „Zdecydowanie za” jest 10,1 proc. (poprzednio 13,8 proc.), „zdecydowanie przeciw” – 32,7 proc. (było 28,2).
- Najnowsze badania ujawniają utrzymywanie się licznych obaw związanych z wprowadzaniem euro w Polsce. Dla ponad połowy badanych (56 proc.) przyjęcie wspólnej waluty w ciągu kilku lat postrzegane jest w kategoriach zmiany, do której nie są odpowiednio przygotowani. Znacznie mniejszy sprzeciw (32 proc. badanych) budzi propozycja rozpoczęcia przygotowań do przyjęcia euro – skomentował wyniki dr Robert Sobiech z Collegium Civitas, jeden z autorów koncepcji badania.
W podobnym tonie wypowiedzieli się respondenci kilka miesięcy wcześniej w badaniu przeprowadzonym na zlecenie Wirtualnej Polski. 66,8 proc. ankietowanych nie chciało zmiany waluty. Niemal połowa respondentów (49,4 proc.) „zdecydowanie” sprzeciwiło się wprowadzenia euro, a 17,4 proc. „raczej” tego nie chce.
Przeciwnego zdania było 27,3 proc. biorących udział w badaniu osób. 14,3 proc. przyznało, że jest „zdecydowanie” za przyjęciem euro, natomiast 13 proc. odpowiedział, że „raczej tak”. 5,9 proc. osób nie miało w tej sprawie zdania.
Andrzej Domański: nie pracujemy nad wprowadzeniem euro
Znając nastroje społeczne, politycy nie mówią głośno o wprowadzeniu waluty. Przemilczenie jest sposobem na uniknięcie spadku w sondażach, ale też jest to odsuwanie w czasie tematu, który w pewnym momencie trzeba będzie poddać pod publiczną dyskusję.
W kwietniu tego roku ówczesny wiceszef Polski 2050, poseł Michał Kobosko (obecnie europarlamentarzysta) stwierdził, że Polska powinna podążać ścieżką prowadzącą do przyjęcia euro jako kroku ku zwiększeniu bezpieczeństwa kraju. Przypomniał, że Polacy zdecydowali się na tę drogę, głosując za akcesją do Unii Europejskiej w referendum w 2003 r.
Przyjęcie euro, jak zaznaczył Kobosko, było częścią traktatu akcesyjnego. Jednak, jak przyznał, droga do przyjęcia wspólnej waluty jest długa i wymaga zmian w konstytucji oraz zmiany nastawienia opinii publicznej, która w ciągu ostatnich ośmiu lat stała się sceptyczna wobec euro.
— Jesteśmy jednym z ostatnich krajów Unii, który nie przyjął wspólnej waluty, nie możemy sobie pozwolić na marginalizowanie w Europie — powiedział Kobosko.
Z maju minister finansów Andrzej Domański zapewnił, że w kierowanym przez niego resorcie „nie trwają prace nad przyjęciem wspólnej waluty, nawet potencjalnym”.
— Polska gospodarka jest absolutnie niegotowa na przyjęcie euro, nie spełniamy kryteriów konwergencji – powiedział. Podkreślił, że złoty wiele razy pomógł polskiej gospodarce w radzeniu sobie z kryzysami.
Czytaj też:
20 lat od deklaracji, że przyjmiemy euro. Ile na tym tracimy?Czytaj też:
Euro w Chorwacji. Co się zmieniło i co warto wiedzieć?