Polska cały czas żyje wyborami. Wiele wskazuje na to, że mimo wygranej Prawo i Sprawiedliwość nie zdoła stworzyć rządu, a stery w państwie przejmą: Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Nowa Lewica. Na wyniki wyborów parlamentarnych błyskawicznie zareagował rynek. W poniedziałek wzrosły notowania wielu spółek giełdowych, w tym banków z udziałem Skarbu Państwa, a polski złoty znacznie się umocnił wobec dolara i euro. We wtorek sytuacja na giełdzie wygląda podobnie, cały czas trwa szaleństwo zakupów.
Giełda odżyła. Akcje firm deweloperskich bez większych zmian
Nie wszyscy jednak mają powody do radości. Powyborcza zwyżka notowań ominęła giełdowych potentatów z rynku nieruchomości. Zdaniem ekspertów sprzedaż mieszkań w III kwartale tego roku była zgodna z oczekiwaniami. W lipcu, sierpniu i we wrześniu firmy deweloperskie z rynku kapitałowego sprzedały ponad 7,4 tys. mieszkań.
– Jeśli chodzi o wyniki, zaskoczenia nie ma. W trzecim kwartale większość firm zanotowała wzrost rok do roku i kwartał do kwartału — komentuje Aleksandra Gawrońska, ekspertka z firmy JLL na łamach dziennika „Rzeczpospolita”.
Menedżerowie spółek przyznają zgodnie, że rynek odbija, gdyż jest napędzany zarówno „Bezpiecznym kredytem”, złagodzeniem rekomendacji S, jak i perspektywą obniżek stóp procentowych. Inwestorzy z optymizmem patrzą na najbliższe lata w kontekście ogłoszonych wyników wyborów. Jednym z priorytetów wszystkich partii opozycyjnych, były postulaty dotyczące budowy mieszkań w Polsce.
Nadchodzą lepsze czasy dla mieszkaniówki? Nowy rząd uwolni grunty pod budowę
Każde z ugrupowań ma inne propozycje dla mieszkaniówki, począwszy od kredytu na 0 proc., po rozwój najmu i budowanie lokali na wynajem, a skończywszy na uwolnieniu gruntów i remoncie pustostanów. Głośnym echem wybrzmiewa jednak zapowiedź budowy kilkuset tysięcy mieszkań w najbliższych kilku latach poprzez Krajowy Program Mieszkaniowy. Z szacunkowych wyliczeń wynika, że cały program będzie kosztować 20 miliardów rocznie. Część środków finansowych zdaniem polityków tej partii miałyby pokryć fundusze europejskie.
Najbliższy kwartał to pokłosie szału zakupów nieruchomości z rządowego programu. Eksperci przekonują, że w tej kwestii niewiele się zmieni. Zarówno nabywcy mieszkań, analitycy, jak i politycy będą zaskoczeni obecną hossą i wysokimi cenami apartamentów ze względu na olbrzymi popyt na lokale. Mało prawdopodobne, by kupujący mieliby się wstrzymać z nabyciem mieszkań z powodu zapowiadanej lub potencjalnej korekty cen, lub wzrostu oferty. Efekty zmiany powinny być jednak widoczne w przyszłym roku.
Zmiana polityki rządu wobec UE. Uwolnione zostaną tereny niezabudowane
Zdaniem Aleksandry Gawrońskiej w średnioterminowej perspektywie kluczową kwestią dla rynku nieruchomości jest przede wszystkim zwiększenie podaży lokali głównie poprzez uwolnienie większej liczby nowych terenów, utrzymanie lub ograniczenie tanich kredytów mieszkaniowych i tempo wdrażania polityki związanej ze zmianami klimatycznymi.
W podobnym tonie wypowiadają się deweloperzy. Inwestorzy liczą, że w przypadku koalicji obecnych partii opozycyjnych zmieni się polityka rządu wobec Unii Europejskiej w zakresie Zielonego ładu. Jeżeli tak się stanie, to zostaną wówczas uwolnione tzw. greenfieldy, czyli tereny niezabudowane. Jak zaznaczają eksperci, kontynuacja rządowych programów, w tym zapowiadanego kredytu 0 proc., powinna znacznie ożywić rynek nieruchomości.
Czytaj też:
Czysta energia priorytetem nowego rządu. Partie stawiają na ekologiczne rozwiązaniaCzytaj też:
In vitro na czele programowych obietnic KO. Rząd przeznaczy na ten cel pół miliarda złotych