Od miesięcy pracodawcy narzekają, że trudno im znaleźć pracowników i nie ma znaczenia, czy mówimy o prostych zawodach niewymagających kwalifikacji, czy wyższych stanowiskach. Z marcowych danych GUS wynika, że to obsadzenia „od zaraz” było ponad 112 tys. miejsc pracy.
Obcokrajowcy już nie pomogą
„W niektórych branżach braki kadrowe są problemem w połowie lub więcej firm. Dzieje się tak w budownictwie, firmach produkcyjnych, transporcie czy logistyce, choć pracują tam liczni imigranci” — czytamy w poniedziałkowej „Rzeczpospolitej”.
Grono osób gotowych do pracy może dalej się wykruszać. Ekonomiści Credit Agricole w najnowszej analizie, do której dotarła „Rz”, zauważają, że przestrzeń do dalszego napływu pracowników z zagranicy jest już ograniczona. Napływ pracowników z Ukrainy dawno się już zakończył, a możliwe jest zaostrzenie polityki migracyjnej przez rząd, co uderzyłoby w napływ pracowników z odleglejszych krajów.
Brak pracowników szeregowych destabilizuje firmy
Aż 72 proc. firm ankietowanych w maju przez agencję pracy Tikrow przyznało, że niedobór pracowników obniża ich obroty. Połowa firm przyznała, że nie jest w stanie znaleźć natychmiastowego zastępstwa w przypadku, gdy dany pracownik szeregowy nie pojawi się w pracy ze względu na chorobę czy też inne, niespodziewane zdarzenie. Z kolei w przypadku aż 53 proc. firm każdy nowo rozpoczęty proces rekrutacyjny trwa więcej niż miesiąc.
Dla 34 proc. przedsiębiorstw brak pracowników szeregowych oznacza brak płynności procesów (np. produkcyjnych), a aż 58 proc. firm dostrzega przeciążenie prostymi pracami wyszkolonych pracowników, którzy powinni w tym czasie wykonywać obowiązki odpowiadające ich kompetencjom.
– Firmom naprawdę zależy na wypełnianiu tych luk. Tym bardziej, że już jeden dzień pracy przy niepełnej obsadzie wiąże się z wymiernymi stratami. Tymczasem można byłoby ich uniknąć, gdyby kadra była odpowiednio liczna – powiedział Krzysztof Trębski, członek zarządu Tikrow. – Niski poziom bezrobocia i trudności w szybkim odnalezieniu potrzebnego wsparcia kadrowego będą naturalnie zwracać firmy ku bardziej elastycznym modelom zatrudniania, skoro te tradycyjne coraz częściej nie spełniają oczekiwań pracodawców.
„Rokrocznie rynek pracy opuszcza więcej pracowników niż na niego wkracza, zaś zasoby bezrobotnych zarejestrowanych w rejonowych urzędach pracy mają małe szanse na zatrudnienie. Znaczący odsetek bezrobotnych stanowią bowiem osoby bez kwalifikacji (ponad 30 proc. ogółu zarejestrowanych bezrobotnych) oraz osoby w wieku powyżej 45 roku życia (ponad 36 proc. bezrobotnych)” – czytamy w lipcowym Wskaźniku Rynku Pracy.
Stopa bezrobocia w Polsce. Lepiej tylko w Czechach
Stopa bezrobocia w Polsce wyniosła w czerwcu 3 proc. – podał na koniec lipca Eurostat. Wynik ten plasuje nas na drugim miejscu w Unii Europejskiej.
Eurostat podał, że wyrównana sezonowo stopa bezrobocia w Polsce wyniosła w czerwcu br. 3 proc. Identyczny wynik odnotowano meisiąc wcześniej. Unijny urząd statystyczny podał również, że liczba bezrobotnych w naszym kraju wyniosła w czerwcu 532 tys., wobec 530 tys. w maju.
Stopa bezrobocia na poziomie 3 proc. to drugi najniższy wynik w krajach Unii Europejskiej. Wyprzedzają nas jedynie Czechy, gdzie stopa bezrobocia w czerwcu wyniosła 2,7 proc.
Z danych Eurostatu wynika, że wyrównana sezonowo stopa bezrobocia w strefie euro wyniosła w czerwcu 6,5 proc., wobec 6,4 proc. miesiąc wcześniej. W całej Unii Europejskiej wskaźnik ten wyniósł w czerwcu 6 proc., tyle samo co w maju.
GUS podaje inne wyniki, ale też bardzo dobre
Przypomnijmy, że według danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) stopa bezrobocia zarejestrowanego wyniosła na koniec czerwca br. 4,9 proc., wobec 5 proc. miesiąc wcześniej i 5,1 proc. w kwietniu. GUS podał również, że liczba bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy wyniosła w poprzednim miesiącu 762,2 tys., wobec 776,6 tys. osób miesiąc wcześniej.
GUS potwierdził tym samym szacunkowe dane Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Resort oszacował, że stopa bezrobocia rejestrowanego w czerwcu wyniosła 4,9 proc., czyli o 0,1 pkt proc. mniej niż w maju. Ministerstwo Pracy zwracało wówczas uwagę, że tak dobrego wyniku w Polsce nie było od 34 lat.
Czytaj też:
Prawie 2,5 mln Polaków pracuje na „śmieciówkach". Wiemy w jakich regionach najczęściejCzytaj też:
Zwolnili ją tuż przed emeryturą. Nie znała tego przepisu, teraz nie ma za co żyć