Lawinowy wzrost bezrobocia w Polsce. Na rynku pracy widać już efekty pandemii

Lawinowy wzrost bezrobocia w Polsce. Na rynku pracy widać już efekty pandemii

Bezrobocie
Bezrobocie Źródło: Shutterstock / Waraporn Wattanakul
Tak źle jeszcze nie było. Z danych ZUS, do których dotarła „Rzeczpospolita”, wynika, że tylko w kwietniu z rejestru ubezpieczonych zniknęło aż 165,5 tys. osób. Oznacza to, że prawdopodobnie tyle osób zostało zwolnionych.

Pandemia odciśnie się na rynku pracy. Nawet mimo wprowadzonych mechanizmów rządowych, które miały uchronić miejsca pracy, wielu analityków było przekonanych, że niedługo zobaczymy bardzo pesymistyczne dane z rynku.

Z danych ZUS, do których dotarła Rzeczpospolita, wynika, że tylko w kwietniu z rejestru ubezpieczonych zniknęło 165,5 tys. osób. Jest to miejsce, w którym widnieją wszyscy pracownicy, za których pracownicy opłacają składki na ubezpieczenie emerytalno-rentowe. Może to oznaczać właściwie tylko dwie rzeczy. Albo tyle osób zostało zwolnionych, albo przeszło na inną, „śmieciową” formę zatrudnienia. Druga sytuacja jest bardzo mało prawdopodobna. Można więc zakładać, że tylko w pierwszym miesiącu pandemii pracę w Polsce straciła co setna, legalnie zatrudniona osoba.

– W pierwszej kolejności źródło utrzymania straciły osoby zatrudnione na kontraktach cywilnoprawnych i samozatrudnieni, taki spadek zatrudnienia oznacza pobicie dotychczasowego rekordu z listopada 2008 r., gdy osiągnął on 34 tys. etatów. Skala zwolnień wywołanych epidemią Covid-19 jest prawie pięciokrotnie większa – powiedział dla „Rzeczpospolitej”, Andrzej Kubisiak, z-ca dyrektora ds. badań i analiz w Polskim Instytucie Ekonomicznym. Dodał jednak, że dane z urzędów pracy pojawią się dopiero w kolejnych miesiącach.

Nawet 1,4 mln do końca roku

Jeszcze w tym tygodniu Marlena Maląg, minister rodziny, pracy i polityki społecznej mówiła, że rząd spodziewa się około 1,4 mln bezrobotnych do końca roku. – Możemy powiedzieć, że będzie około 10 proc., że będzie około 1,3-1,4 mln bezrobotnych, ale tak naprawdę dzisiaj nie powinniśmy mówić, jaka liczba bezrobotnych będzie na koniec roku, ale podjąć wszystkie działania, uruchomić wszystkie instrumenty, aby ochronić miejsca pracy – mówiła.

Czytaj też:
Jakiego wsparcia w nowej tarczy antykryzysowej mogą oczekiwać samorządy?