Jednocyfrowa inflacja pod koniec roku? Zuber: „Mamy bardzo duże szanse"

Jednocyfrowa inflacja pod koniec roku? Zuber: „Mamy bardzo duże szanse"

Marek Zuber
Marek Zuber Źródło: Archiwum prywatne
Jest duża szansa na to, że jest to szczyt inflacji w tym cyklu wzrostu inflacji w Polsce - tak dzisiejsze dane GUS dotyczące inflacji komentuje w rozmowie z Wprost.pl Marek Zuber z Akademii WSB. Według ekonomisty inflacja spadnie w tym roku do poziomu jednocyfrowego.

Główny Urząd Statystyczny (GUS) podał dziś dane dotyczące inflacji za luty. Wyniosła ona 18,4 proc., co jest najwyższym wskaźnikiem od grudnia 1996 roku. – W lutym br. w porównaniu z poprzednim miesiącem największy wpływ na wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem miały wyższe ceny w zakresie żywności (o 1,8 proc.), rekreacji i kultury (o 2,3 proc.), napojów alkoholowych i wyrobów tytoniowych (o 2,4 proc.) oraz mieszkania (o 0,5 proc.), które podwyższyły wskaźnik odpowiednio o 0,44 pkt proc., po 0,14 pkt proc. i o 0,13 pkt proc. Niższe ceny w zakresie odzieży i obuwia (o 1 proc.) obniżyły ten wskaźnik o 0,04 pkt proc.– czytamy w komunikacie GUS.

Inflacja w lutym. To szczyt?

Dzisiejsze dane nie zaskoczyły ekonomisty Marka Zubera z Akademii WSB. – Mniej więcej takiego wyniku się spodziewałem, jedyna niepewność dotyczyła tego, że był to pierwszy odczyt podany według nowego koszyka GUS (urząd aktualizuje ten koszyk co roku, aby przystawał do struktury wydatków przeciętnego gospodarstwa domowego w poprzednim roku – red.). Faktem jest, że mamy wzrost inflacji, przekracza ona 18 proc. Moim zdaniem jest duża szansa na to, że jest to szczyt inflacji w tym cyklu wzrostu inflacji w Polsce. Potem nastąpi spadek i jest pytanie do jakiego poziomu inflacji w tym roku zejdziemy – komentuje dla Wprost.pl Zuber.

Według ekonomisty inflacja pod koniec tego roku spadnie do poziomu jednocyfrowego. – Mamy bardzo duże szanse, żeby zobaczyć jednocyfrową inflację pod koniec roku. Sprzyja nam to co się dzieje na świecie – bardzo mocne spadki cen surowców, spadające ceny produktów (pszenica, olej rzepakowy). Należy na to nałożyć to co się dzieje w Polsce, mam tu na myśli hamującą konsumpcję, co widzimy po danych o sprzedaży detalicznej. Wynika to z dwóch rzeczy. Po pierwsze biedniejemy, od maja zeszłego roku wzrost wynagrodzeń jest mniejszy od inflacji. Druga rzecz to stopy procentowe, po to się je podnosi, aby było nam trudniej (płacimy więcej za kredyty, czyli mniej nam zostaje na inne wydatki), taki jest sens walki z inflacją, hamujący popyt ją wycisza – tłumaczy ekspert.

– Wiem, że to zabrzmi nieładnie, ale mam nadzieję, że w najbliższych miesiącach nastąpi kontynuacja tego procesu, że będziemy mieli mniejsze możliwości zakupowe. Niestety, walka z inflacją polega na zmuszeniu nas do tego, byśmy kupowali mniej – dodaje.

Choć Zuber spodziewa się w tym roku jednocyfrowej inflacji, nie podziela optymizmu prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego, który liczy na to, że już w październiku spadnie ona do poziomu 7 proc. – 7 proc. w październiku to mało prawdopodobny scenariusz. Mam nadzieję, że w tym miesiącu zejdziemy poniżej 10 proc. Inflacja do 7 proc. może zejść pod koniec roku, choć to i tak bardzo optymistyczna prognoza – mówi ekonomista.

Nasz rozmówca podkreśla, że spadek inflacji poniżej 10 proc. „to nie jest koniec drogi, jeśli chodzi o zbijanie inflacji". – Łatwiej zejść z poziomu 17-18 proc. do poziomu 7-8 proc., niż z poziomu 7-8 proc. do poziomu 2,5 proc. (tyle wynosi cel inflacyjny) – tłumaczy Zuber.

Obniżka stóp procentowych? „Przedwczesne i szkodliwe"

Ekonomista zwraca uwagę, że jeśli na początku przyszłego roku inflacja znajdzie się na poziomie stopy referencyjnej (poniżej 7 proc.), to RPP może zdecydować się na obniżkę stóp procentowych, co zdaniem Zubera byłoby przedwczesne.

– Dziś wciąż mamy większe prawdopodobieństwo podwyższania w stóp procentowych niż obniżania. Dobrze, że prezes NBP podkreśla, że RPP formalnie nie zakończyła cyklu podwyżek stóp procentowych. Debatowanie dziś o tym, kiedy nastąpi obniżka stóp procentowych jest przedwczesne i powiedziałbym wręcz – szkodliwe. Mówienie o obniżce stwarza wrażenie, że już jest "po sprawie" i nie ma się czym przejmować. To nie jest prawda – podkreśla rozmówca Wprost.pl.

Czytaj też:
Po decyzji ws. stóp procentowych. RPP prezentuje optymistyczne prognozy dotyczące inflacji
Czytaj też:
Inflacja w USA. Jest kolejny spadek