Polskę czeka okres niskiej inflacji, po której wzrośnie ona do ok. 5-7% r/r, prognozuje członek Rady Polityki Pieniężnej Ludwik Kotecki.
– Czeka nas okres niskiej inflacji, ale po niej, niestety, wracamy do takiej nieprzyjemnej normalności, tzn. podwyższonej inflacji na poziomie pewnie 5-7%, może trochę wyżej, ale tę granicę górną stawiałbym koło 7%. Wszystko zależy od tych słynnych tarcz, które w ciągu roku częściowo albo całkowicie będą nam wygasać – powiedział Ludwik Kotecki w Tok FM.
Inflacja będzie bardzo niska w I kwartale, a potem będzie rosnąć, szczególnie w II półroczu, dodał.
Podczas wczorajszej konferencji prasowej prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) i przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej Adam Glapiński powiedział, że inflacja może obniżyć się nawet do 2,5% r/r w marcu, później jednak oczekuje jej wzrostu, nawet do 6-8%. W efekcie trwały powrót do celu inflacyjnego (2,5% +/- 1 pkt proc.) nastąpi w końcówce 2025 r., czyli tak, jak bank centralny oczekiwał dotychczas.
Jak podał wcześniej Główny Urząd Statystyczny, inflacja konsumencka wyniosła (według wstępnych danych) 6,1% w ujęciu rocznym w grudniu 2023 r. wobec 6,6% r/r w listopadzie. Konsensus rynkowy wynosił: +6,5% r/r i +0,3% m/m.
Polityka pieniężna nie może reagować na wahania inflacji
Ludwik Kotecki zaznaczył jednak, że polityka pieniężna nie powinna reagować ani na tymczasowe, jednorazowe wzrosty, ani spadki inflacji
– Nawet ogólniejsza zasada powinna tutaj działać, tzn. na takie tymczasowe czy jednorazowe działania polityka pieniężna nie powinna w ogóle reagować. Mieliśmy do czynienia ze sztucznym obniżeniem cen w momencie, kiedy inflacja wybuchła, a teraz będziemy mieli do czynienia ze sztucznym wygasaniem cen. I na takie zjawiska polityka pieniężna nie powinna oddziaływać – powiedział Kotecki w Tok FM, zapytany, czy nie należy obniżać stóp procentowych w marcu, po publikacji projekcji inflacyjnej lub w kwietniu, po publikacji danych o marcowej inflacji.
Czytaj też:
Glapiński o przyjęciu euro. Prezes pokazał wymowny wykresCzytaj też:
Glapińskiemu marzył się film o polskim złocie. „Widzą państwo, czym ja się muszę zajmować”