Banki pozywają frankowiczów. Tym razem nie chodzi o pieniądze

Banki pozywają frankowiczów. Tym razem nie chodzi o pieniądze

Frank szwajcarski
Frank szwajcarski Źródło:Shutterstock / Wara1982
Coraz więcej banków składa przeciwko frankowiczom pozwy, w których domagają się kapitału i opłaty za korzystanie z niego. Takich spraw będzie przybywać, ale w rzeczywistości bankom nie chodzi o otrzymanie zwrotu pieniędzy.

Korespondencja między frankowiczami i bankami nabiera rozpędu. Niektóre banki przedstawiły już propozycje ugód (Millennium i PKO BP), inne uczynią to wkrótce (mBank). Nie czekając na ugody, wielu kredytobiorców już kilkanaście miesięcy temu wystąpiło z roszczeniem do sądu. Spraw jest tak wiele, że trzeba się uzbroić w cierpliwość, bo ich rozpatrzenie trwa długo. Za to z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że sąd pierwszej instancji uzna racje frankowiczów.

Paradoksalnie wcale nie chodzi o pieniądze

Jak informuje „Rzeczpospolita”, coraz częściej stroną inicjującą spory są banki, które pozywają klientów kwestionujących legalność umów hipotek frankowych. Np. Bank BPH domaga się w ten sposób nie tylko udostępnionego na początku umowy kapitału, ale także opłaty za korzystanie z niego w razie unieważnienia przez sąd umowy. Robi tak nawet w przypadkach, gdy nie ma jeszcze prawomocnego wyroku w pierwotnej sprawie.

Pozwy wysyła też Raiffeisen, zapowiadało je Millennium. Getin Noble na razie wzywa do zapłaty, domagając się tylko zwrotu kapitału. mBank wysyła wezwania do zapłaty niektórym frankowiczom, którzy złożyli pozew.

Jeden z bankowców, których „Rz” poprosiła o wyjaśnienie, skąd ta nagła aktywność banków, wyjaśnił, że bankom chodzi nie tyle o ugranie pieniędzy, co o przerwanie biegu przedawnienia. Roszczenia banków przedawniają się po trzech latach, ale są wątpliwości, od kiedy okres ten należy liczyć. Niektórzy sędziowie są zdania, że już od momentu, gdy klient pierwszy raz zakwestionował umowę, np. składając reklamację (wcale niekoniecznie od momentu złożenia pozwu). To nowe podejście, bo „klasycznie” uznaje się, że liczy się go od momentu złożenia przez klienta pozwu. Nawet w tym drugim wariancie, który jest bardziej korzystny dla banków, należy zakładać, że upływ okresu właśnie się zbliża. Wielka fala pozwów klientów rozpoczęła się w 2019 r. Aby nie dopuścić do przedawnienia, banki będą składały coraz więcej pozwów.

Czytaj też:
Frankowicze pozwali banki, banki pozywają frankowiczów. O co chodzi?

Opracowała:
Źródło: Rzeczpospolita