Dziś odbędzie się pierwsze po wakacyjnej przerwie posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej (RPP), podczas którego gremium to podejmie decyzję w sprawie stóp procentowych. Przypomnijmy, że podczas lipcowego posiedzenia Rada zdecydowała o podniesieniu stóp o 50 punktów bazowych. Była to dziesiąta z rzędu podwyżka stóp procentowych (od października zeszłego roku stopy w Polsce wzrosły łącznie o 640 punktów bazowych).
Czy dziś możemy spodziewać się jedenastej podwyżki stóp? W opublikowanym na początku zeszłego tygodnia wywiadzie prezesa Narodowego Banku Polskiego dla Business Insider Polska, Adam Glapiński dał do zrozumienia, że w grę wchodzą dwa scenariusze. – Z dyskusji RPP może wyłonić się taki scenariusz, w którym podnosimy stopy procentowe jeszcze raz o 25 pb albo dwa razy po 25 pb. Nie można też jednak wykluczyć, że skończymy na razie podwyższanie stóp procentowych, ale jednocześnie nie wiążemy sobie rąk i nie ogłaszamy końca cyklu podwyżek. Działamy w sposób pragmatyczny – powiedział szef Banku Centralnego.
Podwyżki stóp procentowych nie będzie?
Warto zaznaczyć, że słowa te padły przed publikacją najnowszych danych dotyczących inflacji. Tydzień temu Główny Urząd Statystyczny podał, że inflacja w sierpniu osiągnęła poziom 16,1 proc. To najwyższy wskaźnik od 25 lat.
Według Mariusza Zielonki, eksperta ekonomicznego Konfederacji Lewiatan Rada Polityki Pieniężnej zdecyduje dziś prawdopodobnie o pozostawieniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie. – Sytuacja makroekonomiczna kraju się pogarsza. To widać we wszystkich twardych wskaźnikach. Produkcja przemysłowa spada, sprzedaż detaliczna pokazuje, że zaczynamy kupować tylko dobra pierwszej potrzeby odkładając na później wydatki mniej pilne. Z kolei miękkie wskaźniki – badania koniunktury konsumentów i gospodarki oraz wskaźniki PMI wskazują na pogłębienie problemów gospodarczych – podkreśla Zielonka.
– Pracodawcy w coraz większym stopniu przestają rozważać zwiększanie zatrudnienia, a wręcz w jakiejś części planują jego redukcję. RPP zdaje sobie sprawę, że bardzo dobra obecnie sytuacja na rynku pracy może się szybko zmienić – procesy zwalniania są czasochłonne. W tej sytuacji mimo wszystko podwyższanie stóp procentowych może jeszcze w większym stopniu przyczynić się do spowolnienia gospodarczego, a jednocześnie jak pokazuje historia niewiele wpłynąć na realną inflację – dodaje.
Z kolei ekonomista Marek Zuber przewidywał w rozmowie z Wprost, że najbardziej realny scenariusz to podwyżka stóp procentowych o 25 punktów bazowych. Ekspert podkreślał jednak, że gdyby to od niego zależało, to stóp procentowych by nie podnosił.
– Ja bym nie podnosił stóp procentowych. Owszem, inflacja jest wyższa niż była, ale mamy przecież dane pokazujące, że bardzo mocno wyhamował przemysł, mamy dane wskazujące, że bardzo mocno hamuje sprzedaż detaliczna, więc to co powinny robić stopy procentowe to robią. Jest to jeden z elementów hamowania konsumpcji. Ten drugi element to zarobki Polaków – wzrost wynagrodzeń jest mniejszy od inflacji (według danych lipcowych wzrost wynagrodzeń był wyższy niż inflacja, ale trzeba pamiętać o jednorazowych zdarzeniach, jak np. premia inflacyjna w górnictwie). Skoro zatem mamy hamowanie popytu, to oznacza to, że realizowane jest to czego oczekuje Rada Polityki Pieniężnej, a skoro tak, to może warto zastanowić się nad tym, czy podnosić dalej stopy procentowe – tłumaczył ekonomista.
Decyzję Rady Polityki Pieniężnej w sprawie stóp procentowych poznamy późnym popołudniem.
Czytaj też:
Co dalej ze stopami procentowymi? Premier zabrał głos ws. fali podwyżek