Święta na kredyt. Teraz trzeba spłacać raty

Święta na kredyt. Teraz trzeba spłacać raty

Polskie złotówki
Polskie złotówki Źródło:Shutterstock / Proxima Studio
Święta, święta i po świętach. Niestety, nie dla wszystkich. Wiele osób chcąc wystawić huczne przyjęcia rodzinne, musiało zaciągnąć pożyczki. Teraz będą musieli je spłacać przez co najmniej rok.

To były najdroższe święta od lat. Drożyzna sprawiła, że musiałem zaciągnąć pożyczkę w banku — mówi pan Adam, ochroniarz z małej podwarszawskiej miejscowości. W tym roku oprócz świąt obchodził z żoną okrągłą rocznicę ślubu. – Swój przyjazd zapowiedziała cała rodzina. Nie było innego wyjścia – dodaje.

Drożyzna zmusiła klientów do wzięcia pożyczek

Ze skromnej pensji nie wystarczyło pieniędzy na wszystkie zakupy. – Chcieliśmy, żeby uroczystość wypadła jak najlepiej. Nie chcieliśmy z niczego rezygnować — mówi. Zdecydował się na szybką pożyczkę 1,2 tys. zł. Raty kredytu zostały rozłożone na rok. – Będę brał dodatkowe zlecenia i jakoś spłacę te raty — zaznacza.

O pożyczce na święta myślała także pani Stanisława, sprzedawczyni w niewielkim sklepie osiedlowym na warszawskim Mokotowie. Zmieniła zdanie niemal w ostatniej chwili. Jej mąż otrzymał najpierw emeryturę, później tzw. trzynastkę. – To nas uratowało przed wzięciem kredytu. Dzięki temu nie będziemy musieli teraz myśleć, jak spłacić raty — mówi.

Takich osób jak pan Adam czy pani Stanisława jest znacznie więcej. Wysoka inflacja i szalejąca drożyzna sprawiły, że osoby o niewysokich dochodach coraz mocniej zaciskają pasa. Czasami jednak i to nie wystarczy. Wielu z nich decyduje się na kredyty konsumpcyjne.

Liczba kredytów była zależna od daty świąt

Zdaniem ekspertów w tym roku klientów jest nieco mniej niż w poprzednich latach. – Przed Świętami Wielkanocnymi zauważyliśmy spadek ruchu o 10 proc., licząc rok do roku — mówi Marta Fila, marketing manager w firmie AIQLabs. Jej zdaniem portfel klienta jest po prostu słabszy niż jeszcze rok temu. Pożyczek byłoby znacznie więcej, gdyby nie tak korzystne ułożenie świąt w kalendarzu.

Warto zwrócić uwagę, że tegoroczne święta przypadły na początek miesiąca, zapewne bezpośrednio po otrzymaniu wypłat przez większość konsumentów, w związku z czym zapotrzebowanie na pożyczki może pojawić się dopiero w okresie poświątecznym w celu „załatania” powstałych w budżecie domowym niedoborów finansowych – dodaje.

Klienci chcą szybkich pożyczek

Właściciel niewielkiej firmy udzielającej pożyczek zaznaczył, że co trzecia osoba, która brała pożyczkę w ostatnich tygodniach, wspominała o trudnej sytuacji materialnej przed świętami. – Telefon dzwonił non stop. Klienci zaznaczali, że potrzebują gotówki na już — dodaje. Oczekiwania klientów były różne. Jedni chcieli pożyczyć 1-2 tys. zł, inni znacznie więcej.

Nie monitorujemy w ujęciu analitycznym bieżących zobowiązań, zaciąganych przez naszych klientów. Natomiast średnia wartość wnioskowanych pożyczek wynosi 6,6 tys. zł — zaznacza Marta Fila. Jak twierdzi ekspertka, Święta Wielkanocne nie generują tak dużych potrzeb wśród konsumentów, jak na przykład Boże Narodzenie, gdzie w zasadzie każdego roku zwiększa się zapotrzebowanie na pożyczki.

Wraz z wiosną rozpoczyna się sezon na pożyczki

Klienci z reguły starają się, aby ich rata była możliwie najniższa, dlatego decydują się na rozłożenie pożyczki w czasie nawet na 42-46 miesięcy, co realnie zmniejsza obciążenie ich miesięcznego budżetu — dodaje.

Same święta stanowią początek większego zapożyczania się Polaków. Zdaniem ekspertów takim wyznacznikiem brania pożyczek są okoliczności związane z ważnymi wydarzeniami w kalendarzu.

W ujęciu liczbowym największe wzrosty o ponad jedną piątą właściciele punktów pożyczkowych obserwują bezpośrednio przed Majówką. Kolejne zauważalne etapy pożyczek następują w wakacje, jak i pod koniec sierpnia, czyli przed inauguracją roku szkolnego. Ostatni etap trwa od listopada do Świąt Bożego Narodzenia.

Czytaj też:
Ceny majonezu poszybowały. Widać to na paragonach
Czytaj też:
Legendarna sieć sklepów może zawitać Polski. Konkurencja dla Żabki

Źródło: WPROST.pl