Technicznego bankructwa nie będzie. Jest podpis Joe Bidena

Technicznego bankructwa nie będzie. Jest podpis Joe Bidena

Biały Dom
Biały Dom Źródło: Pixabay
Prezydent USA Joe Biden podpisał projekt ustawy zawieszający limit zadłużenia rządu federalnego do 1 stycznia 2025 r. Gdyby tego nie zrobił, 5 czerwca Stany Zjednoczone Ameryki znalazłyby się w sytuacji technicznego bankructwa.

W mijającym tygodniu osiągnięte zostało ponadpartyjne porozumienie w sprawie zwiększenia limitu zadłużenia Stanów Zjednoczonych. Błyskawicznie przeszło przez Kongres. Granicznym terminem był 5 czerwca — gdyby do tego czasu nie udało zwiększyć lub zawiesić zadłużenia, USA mogły stać się niewypłacalne.

Widmo technicznego bankructwa powraca co kilka lat

Kryzysy polityczne dotyczące podnoszenia limitu zadłużenia zdarzały się w Starach Zjednoczonych wielokrotnie, więc Amerykanie nie dramatyzują w obliczu kolejnych czarnych scenariuszy. Zakładają, że pomimo ostrych słów wypowiadanych przez polityków i niepokojących analiz medialnych ekspertów, którzy podpowiadają, jak techniczne bankructwo wpłynęłoby na funkcjonowanie kraju, zakładają, że w ostatniej chwili dojdzie do podniesienia pułapu zadłużenia i rząd federalny będzie miał środki na obsługę długu.

„The Economist” ocenił kilka dni temu, że ten rok może przynieść więcej niepewności, bo „politycy są bardziej nieprzewidywalni niż kiedykolwiek wcześniej”. Namieszał m.in. były prezydent Donald Trump, który wezwał Republikanów, by nie ustępowali w tych negocjacjach, o ile „nie otrzymają wszystkiego, czego chcą”.

Były minister pracy USA prof. Robert Reich spekulował, że skrajnie prawicowi kongresmeni z obozu Trumpa mogą pójść na całość i zdecydować się na taką opcję, doprowadzając tym samym do niewypłacalności.

A co, gdyby doszło do technicznego bankructwa?

Techniczne bankructwo rządu federalnego grozi kryzysem gospodarczym w USA i poważnymi turbulencjami w całej światowej gospodarce. Gdyby doszło do takiej sytuacji, resort skarbu i Fed starałyby się nie dopuścić do sytuacji, w której USA nie będą obsługiwać swego długu, i sięgnęłyby po rozwiązanie zwane „ustalaniem priorytetów płatności”. Polega ono na tym, że rząd spłaca odsetki od obligacji państwowych, ale nie wypłaca emerytur i pensji pracownikom sektora publicznego, rezygnuje z zaplanowanych inwestycji.

To rozwiązanie na krótką metę. Gdyby Kongres nie podnosił limitu zadłużenia przez dłuższy czas, doszłoby do zapaści na światowych rynkach finansowych, ponieważ Stany Zjednoczone są największym na świecie rynkiem publicznego długu: w portfelach prywatnych inwestorów są amerykańskie obligacje warte 25 bln dol.

Ponadto amerykańskie obligacje państwowe uważane są za papiery dłużne obciążone najmniejszym ryzykiem na świecie, gwarantujące zwrot z inwestycji. Dla innych państw i małych inwestorów stanowią punkt odniesienia pozwalający ustalać cenę innych instrumentów finansowych.

Czytaj też:
Ambasador USA skomentował „lex Tusk”. Kroki może podjąć Bruksela
Czytaj też:
USA zapobiegły atakowi Ukraińców na Moskwę? Gorzkie słowa współpracownika Zełenskiego

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl