Tyrowicz: RPP musi odzyskać wiarygodność

Tyrowicz: RPP musi odzyskać wiarygodność

Joanna Tyrowicz
Joanna Tyrowicz Źródło:PAP / Marcin Obara
RPP przegapiła wiele okazji do zacieśnienia polityki pieniężnej oraz do zmiany komunikacji. W konsekwencji oczekiwania inflacyjne są koszmarnie wysokie, a wynikająca z nich realna stopa procentowa tak samo niska, jak w okresie sprzed pierwszej podwyżki stóp - mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą" prof. Joanna Tyrowicz, członkini Rady Polityki Pieniężnej.

W październiku Rada Polityki Pieniężnej (RPP) zakończyła trwający rok cykl podwyżek stóp procentowych, co zaskoczyło ekspertów, którzy w związku ze wzrostem inflacji do rekordowego poziomu 17,2 proc. spodziewali się dalszych podwyżek. 9 listopada, czyli za nieco ponad dwa tygodnie odbędzie się kolejne posiedzenie RPP. Przekonamy się wówczas, czy Rada po raz kolejny utrzyma stopy na dotychczasowym poziomie, czy też może wróci do podwyżek. Prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) Adam Glapiński podkreślał po ostatniej decyzji gremium, że Rada „zatrzymała" cykl podwyżek stóp procentowych, co nie oznacza, że to „formalny koniec cyklu podwyżek".

RPP będzie musiała przyznać, że się myliła

Zwolennikiem podniesienia stóp procentowych jest prof. Joanna Tyrowicz, która od niedawna zasiada w RPP. W jej ocenie są obecnie argumenty na rzecz podwyżki stóp procentowych w listopadzie o 1 pkt proc., do 7,75 proc. W rozmowie z „Rzeczpospolitą" Tyrowicz pytana jest o to dlaczego opowiada się za tak znaczącą podwyżką stóp procentowych, a nie np. za podniesieniem ich o 0,25 pkt proc., co sygnalizowałoby, że cykl zacieśniania polityki pieniężnej nie został zakończony.

– Problem polega na tym, że RPP przegapiła wiele okazji do zacieśnienia polityki pieniężnej oraz do zmiany komunikacji. W konsekwencji oczekiwania inflacyjne są koszmarnie wysokie, a wynikająca z nich realna stopa procentowa tak samo niska, jak w okresie sprzed pierwszej podwyżki stóp. To oznacza w praktyce, że kredytobiorcy ponoszą wyższe koszty, ale pożądanych efektów nie ma. RPP musi odzyskać wiarygodność i realnie walczyć z inflacją – mówi członki RPP.

W dalszej części wywiadu Tyrowicz mówi, że w przyszłości RPP „będzie musiała stanąć w prawdzie i przyznać, że się myliła, że źle rozumiała dynamikę sytuacji i nie doceniła czynników popytowych, kanału kursowego oraz skali odkotwiczenia oczekiwań inflacyjnych". – Musimy przyznać, że inflacja rozlała się bardzo szeroko i nawet jeśli w 2023 r. zacznie się obniżać, to pozostanie zdecydowanie zbyt daleko od celu – podkreśla Tyrowicz.

Inflacja wróci do celu dopiero w 2025 r.?

Pytana o to, co musiałoby się stać, aby zmieniła zdanie i w jakich okolicznościach uzna, że RPP może kończyć cykl podwyżek stóp procentowych, Tyrowicz odpowiada, że „konieczny jest wiarygodny scenariusz powrotu inflacji do poziomów, które przestaną niepokoić Polaków". – Przy czym dla mnie scenariusz wiarygodny to trwały, rozsądny powrót inflacji do celu, a nie gwałtowny spadek w ostatnich kwartałach horyzontu projekcji. I podobnie jak w USA czy w strefie euro, może się okazać, że inflacja wraca do celu dopiero w 2025 roku – mówi członkini RPP.

Czytaj też:
Kochalski z RPP: Inflacja pozostanie wysoka, ale „nie ma dużej przestrzeni dla podwyżek stóp procentowych”
Czytaj też:
Inflacja na Łotwie przekroczyła 20 proc.

Źródło: Rzeczpospolita